Ben Shelly zmarł w środę 22 marca rano w centrum medycznym w Gallup w Nowym Meksyku. Jak poinformował rzecznik rodziny Shelly, Deswood Tome, były prezydent Narodu Nawahów odszedł w otoczeniu najbliższych po długiej, wycieńczającej chorobie.
Odszedł wielki człowiek. Nie żyje Ben Shelly
Rodzina Shelly podziękowała Nawahom za wsparcie, opłakując "stratę człowieka, który stawiał innych na pierwszym miejscu".
Kiedy się urodził, starsi powiedzieli mu, że będzie wspaniałym przywódcą. Wypełnił to dziedzictwo. Będąc silnym mężem i ojcem, pokazał nam, jak stawiać ludzi na pierwszym miejscu - napisali w oświadczeniu przesłanym do The Associated Press.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Shelly służył jako członek Rady Narodu Nawahów w latach 1991-2007, reprezentując społeczność Thoreau w Nowym Meksyku, zanim został wybrany na wiceprezydenta Narodu Nawahów. Stanowisko prezydenta rezerwatu objął w styczniu 2011 r. Przez osiem lat był także komisarzem hrabstwa McKinley.
Czytaj także: "Kazirodztwo, onanizm, gwałt". Spór o Biblię w USA
W czasie swoich rządów rozpoczął wiele ambitnych projektów, które obejmowały zakup kopalni węgla, osiągnięcie porozumienia w sprawie praw wodnych z Arizoną, czy budowę linii kolejowej, która miała przewozić turystów z Wielkiego Kanionu do rezerwatu.
Prezydent Shelly na zawsze zostanie w naszych sercach i umysłach ze względu na jego wspaniałe poczucie humoru, oddaną służbę publiczną oraz miłość do swojego ludu i rodziny - przekazała w komunikacie przewodnicząca Rady Narodu Navahów, Crystalyne Curley.
Opłakujemy stratę naszego przywódcy, ale szanujemy i dziękujemy za jego życie i dziedzictwo, które po sobie pozostawił - dodała Curley, cytowana przez Associated Press.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.