Dla wielu trójmiejskich przedsiębiorców ostatnia niedziela 14 lipca była ogromnym dramatem. To właśnie tego dnia w dzielnicy Nowy Port doszło do ogromnego pożaru hali magazynowej. Wśród tych, którzy wynajmowali tam magazyny, znajdowali się Agnieszka i Tomasz Stawscy prowadzący działalność w branży zabawkarskiej.
W efekcie pożaru ogień strawił składowany przez ich firmę towar, który docelowo miał trafić do wielu miejsc w całym kraju. Łączna wartość strat istniejącej od 1989 roku rodzinnej firmy STAWSCY, trzymającej w hali o powierzchni 1200 m kw towar szacowana jest na ogromną sumę 12 mln złotych.
Pożar rozprzestrzenił się błyskawicznie przez składowane w pozostałych magazynach materiały ropopochodne – oleje silnikowe. - piszą założyciele zbiórki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Pożar w Porcie Gdańskim. Widok z lotu ptaka przeraża
Po pożarze w Gdańsku stracili wszystko. Teraz proszą o pomoc
By móc ocalić rodzinny biznes, córki właścicieli Kasia i Hania Stawskie postanowiły założyć specjalną zbiórkę, której celem jest zebranie 3 mln zł. Do tej pory w ciągu trzech dni pieniądze wpłaciło 268 darczyńców, co dało łączną sumę 93 517 zł.
Mnie i moją rodziną 14 lipca spotkała straszna tragedia. W jeden dzień moi rodzice stracili wszystko, na co tak ciężko pracowali całe swoje życie. W Gdańskim Nowym Porcie 14 lipca wybuch pożar, który pochłonął całą naszą rodzinną firmę STAWSCY. Sami widzicie, że straty są niewyobrażalne, z naszego dobytku i miejsca pracy nie zostały już nic, tylko gruz, załamany sufit i spalony towar rodziców. Razem z siostrą założyłyśmy zbiórkę dla naszych rodziców, bo nie możemy znieść myśli, że włożyli w to całe serce. Proszę was o pomoc i udostępnienia. Dziękuję wszystkim za wsparcie, nie chcemy się poddawać - czytamy w poście jednej z córek.