W informacji przekazanych przez Magdalene Grajnert, dziennikarkę RMF FM, wynika, że do ewakuacji turystów i mieszkańców skierowano statki straży przybrzeżnej, ponad 20 prywatnych łodzi, dwa okręty wojskowe i okręt marynarki wojennej.
Do tej pory udało się ewakuować około dwa tysięcy osób. Jednak spora część turystów nadal czeka na pomoc w wydostaniu się z wyspy.
Jak donosi portal ethnos.gr. "wielki pożar, który wybuchł pięć dni temu na wyspie Rodos, pomimo nadludzkich wysiłków strażaków wciąż wymyka się spod kontroli".
Czytaj więcej: Alert RCB. Chodzi o pożar w hali z opadami chemicznymi
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Strona poinformowała także, że spłonęły trzy hotele w Kiotari: Lindian Village, Rhodos Village i hotel butikowy Hatzilazar Group. Na szczęście turystów w nich przebywających wcześniej ewakuowano.
Niestety są też złe wieści. Według telewizji ERT strażacy, którzy chcieli ewakuować zakonnice z klasztoru Ypseni koło Lardos, sami musieli schronić się w budynku. Są bezpieczni, ale nie mogą opuścić klasztoru. Zakonnice zwlekały z ewakuacją tak długo, aż pożar uniemożliwił wyjazd.
Niebezpieczne pożary na Rodos
W akcji gaśniczej - według najnowszych informacji portalu ethnos.gr - uczestniczy ponad 200 strażaków i 13 zespołów innych służb. To 40 pojazdów, pięć śmigłowców i trzy samoloty.
Warto podkreślić, że na Rodos Grekom pomagają strażacy ze Słowacji. Z informacji przekazanych na ich koncie na Facebooku wynika, że przenieśli się do nadmorskich ośrodków i uczestniczyli w ewakuacji ludzi.
Słowacka drużyna strażaków (...) trzyma linię obronną, silny wiatr wieje od wzgórz do wybrzeża - napisali.
Greckie władze ostrzegają przed bardzo wysokim ryzykiem wystąpienia w niedzielę kolejnych pożarów na Rodos i na innych terenach Grecji; w kraju oczekuje się upałów sięgających 45 stopni Celsjusza.
Czytaj również: Eksplozja w oczyszczalni ścieków. Mężczyzna ciął pocisk artyleryjski szlifierką kątową