Widać, że rosyjskie służby bezpieczeństwa nadal się czegoś boją. Kontrole osób wjeżdżających na Krym mają być niezwykle dokładne i kompleksowe. Nikt nie przewiezie niczego, co mogłoby zagrażać "stabilności" na półwyspie.
Nie wiadomo jak bardzo kontrole związane są np. z ukraińską kontrofensywą (która cały czas posuwa się do przodu), a na ile to efekt takich wydarzeń jak pucz wagnerowców. Jedno jest pewne — Rosjanie muszą być bardzo cierpliwi, jeżeli chcą wjechać na teren Krymu.
Kontrolom poddawany jest każdy, kto chce odwiedzić półwysep. Zainteresowanie jest spore z kilku powodów.
Czytaj także: Niespokojnie na Krymie. Rosja szkoli delfiny bojowe
Przede wszystkim wielu Rosjan czy kolaborantów ucieka przed ukraińską kontrofensywą. Ta może stanowić dla nich spore zagrożenie, a półwysep jest aktualnie bardzo strzeżonym miejscem. Czują się tam bezpiecznie.
Krym jest też jednym z głównych kierunków wakacyjnych dla Rosjan. Ci nie mogą zwiedzić wielu krajów w Europie przez nałożone na nich sankcje.
Aby dostać się do celu swojej podróży, mieszkańcy rosyjskich miast muszą przygotować się na wiele godzin oczekiwania. Korek, który sięga na 13 kilometrów, ciągnie się przez cały most Kerczeński od strony wjazdu z Kraju Krasnodarskiego.
Internauci celnie komentują nagranie — niedługo czeka ich to samo, w drugą stronę!
Komentujący są dosadni w ocenach. Mają nadzieję, że podobny zator pojawi się niedługo w drugą stronę, gdy Rosjanie będą musieli uciekać z okupowanego od 2014 roku Krymu.
Niedługo będzie korek, ale w innym kierunku - zauważa jeden z internautów.
Cóż za zuchwałość! Wakacje na Krymie w czasie wojny. Spodziewam się, że bardzo szybko spowodują korki na wyjeździe z Krymu — dodaje kolejny komentujący.
Media podają, że aktualny czas oczekiwania na wjazd na Krym to 8 godzin.