Widzew Łódź to jedna z najbardziej utytułowanych drużyn w historii polskiej piłki nożnej. Przez wiele lat klub występował w najwyższej klasie rozgrywkowej i z powodzeniem reprezentował kraj na arenie międzynarodowej. W 2015 roku klub dopadły jednak kłopoty finansowe, a spółka zarządzająca ogłosiła upadłość. W jej miejsce powstał nowy podmiot, który musiał jednak zacząć grę w niskiej, czwartej lidze.
Kibice nie opuścili zespołu, pomimo występowania na bardzo niskim szczeblu rozgrywek. Karnety na sezon były wyprzedawane masowo, czym fani Widzewa bili kolejne rekordy. W ciągu trzech lat, zespół z Łodzi grał już w drugiej lidze, w której w sezonie 2019/2020 zajął drugiej miejsce, awansując do bezpośredniego zaplecza Ekstraklasy.
Widzew przez większą część rozgrywek zasiadał na fotelu lidera 2. ligi prezentując bardzo przyjemny dla oka futbol. Po przerwie spowodowanej koronawirusem, drużyna zaczęła jednak grać bardzo kiepsko, co nie podobało się kibicom. Zespół w ostatnich 12 meczach sezonu wygrał zaledwie trzy razy, a awansował do 1. ligi tylko dzięki potknięciu w ostatniej kolejce swoich rywali - GKS-u Katowice.
Widzew awansował, kibice zaatakowali piłkarzy
Ostatni mecz sezonu Widzew rozgrywał na własnym boisku 25 lipca. Pojedynek zakończył się porażką 0:1 ze Zniczem Pruszków. Korzystne wyniki na innych stadionach spowodowały, że łódzki klub awansował do 1. ligi. Świętowania jednak nie było, ponieważ kibice zaraz po końcowym gwizdku rozpoczęli skandowanie głośnego "Wypie*****ć!".
Na tym się jednak nie skończyło. Kilka chwil później, kibice wtargnęli na murawę i zaczęli szarpać się z zawodnikami klubu. Jeden z nich gonił 18-letniego Roberta Prochownika, którego zmusił do oddania koszulki zespołu. Kiedy młody gracz to uczynił, chuligan uderzył go w twarz. Interweniować musiała policja, która użyła dwóch armatek wodnych oraz gazu łzawiącego.
Nie w ten sposób chcieliśmy awansować do I ligi. Jest mi bardzo przykro, że nie potrafiliśmy wygrać meczu i uradować naszych kibiców, natomiast Widzew zrealizował cel, którym był awans do I ligi. Widzew jest w I lidze. Tego nikt mu nie zabierze – powiedział po spotkaniu trener Widzewa Marcin Kaczmarek.
Uwaga! Poniższy film zawiera wulgaryzmy.