W Złotowie (woj. wielkopolskie) ktoś od miesięcy regularnie rozrzuca truciznę w parkach. Sprawę nagłośnił portal asta24.pl. Kilka dni temu właścicielka 1,5 rocznego fox terriera o imieniu Mister zabrała pupila na spacer do parku przy ul. Promykowej. Na miejscu piesek zjadł coś co leżało na trawie, szybko się okazało, że była to trucizna.
Czytaj także: Koszmar każdego rodzica. Więcej syna nie zobaczą
Minęło 20 minut i nagle u Mistera wystąpiły objawy. Zielonopieniste wymioty, z nosa leciała mu biała substancja, zaczął się słaniać, omdlewać, tak jakby był na narkotykach. Nie mógł w ogóle utrzymać się na nogach. Szybko zareagowaliśmy i pojechaliśmy do weterynarza - opowiada pani Alicja, właścicielka psa, w rozmowie z portalem asta24.pl.
Szybka reakcja pani Alicji i interwencja lekarzy ocaliły życie Misterowi. Kobieta, ku przestrodze opisała historię swojego czworonoga w mediach społecznościowych. Okazało się, że przypadek Mistera nie jest odosobniony. Od zeszłego roku zgłoszono wiele takich przypadków. Straż miejska została o problemie poinformowała już jakiś czas temu.
Mundurowi apelują do mieszkańców, by wyprowadzać psy wyłącznie na smyczy, by mieć nad nimi pełną kontrolę. Osoby, które posiadają informacje na temat trucia psów w Złotowie proszone są o zgłoszenie ich na policję lub straż miejską. Trucie psów to znęcanie się nad zwierzętami, za co grozi do 3 lat więzienia lub nawet 5 lat, jeżeli zostanie uznane za szczególne okrucieństwo.
Z apelem do wszystkich, którzy mogą pomóc w ustaleniu sprawcy trucia zwrócił się również burmistrz Złotowa Adam Pulit. "Apeluje do wszystkich LUDZI, którzy mogą pomóc w ustaleniu sprawcy trucia psów przy wybiegach o wszelkie informacje! Bądźmy czujni" - napisał na Facebooku.
Czytaj także: Dziecko uratowane. Zdjęcie obiegło świat