Historię Jeffreya Dahmera i jego życia od narodzin do momentu zaaresztowania przez policję, pokazano w miniserialu Netflixa "Dahmer - Potwór: Historia Jeffreya Dahmara". W rolę ojca Jeffreya, Lionela, wcielił się Richard Jenkins.
Jeffrey w ciągu swojego życia zabił w sumie 17 mężczyzn i chłopców. Jego krwawy maraton rozpoczął się w 1978 roku i trwał do momentu aresztowania w 1991 roku. Nahmłodsza z jego ofiar miała 14 lat.
Jeffrey rozczłonkowywał swoje ofiary, dopuszczał się nekrofilii, kanibalizmu, a także przechowywał trofea w postaci części ciała mordowanych przez siebie mężczyzn.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Serialowy Lionel w pewnym momencie przedstawia swoje wyjaśnienie tego, dlaczego jego syn popełniał tak okropne zbrodnie.
Ojciec o zbrodniach syna. Wskazuje na matkę Jeffreya
Na ekranie Richard Jenkins, wcielający się w rolę Lionela, zasugerował, że spaczona osobowość Jeffreya mogła mieć związek z pigułkami, jakie brała jego ówczesna żona, gdy była z nim w ciąży.
To pigułki zapoczątkowały tę sprawę. Ile pigułek, twoim zdaniem, mogła brać, gdy była z nim w ciąży? Tysiące. Brała pigułki nasenne, środki uspokajające, leki przeciwpadaczkowe... - wymieniał.
Nawet go nie przytulała. Był przez to bardzo wystraszony. A potem po prostu odeszła. Wsiadła do samochodu, odjechała i zostawiła dzieciaka w domu na całe lato - relacjonował serialowy Lionel.
Ale te słowa nie były fikcją. Lionel Dahmer wysunął te oskarżenia podczas wywiadu udzielonego dla CBS Inside Edition.
Moja była żona przyjmowała około 26 tabletek różnych leków w czasie pierwszego miesiąca ciąży - przyznał.
Lionel otworzył się na temat macierzyństwa swojej byłej żony w programie telewizyjnym "Dahmer on Dahmer", gdzie występił razem ze swoją drugą żoną, Shari.
Kiedy urodził się Jeff, dziadkowie nie mogli trzymać dziecka. Joyce nie chciała, żeby ktokolwiek dotykał dziecka lub na nie oddychał. Bała się zarazków - relacjonowała Shari.
W swojej książce z 1994 roku" A Father’s Story" Lionel nie tylko mówił o lekach na receptę, które przyjmowała Joyce, ale także zastanawiał się, czy nieśmiałość jego syna mogła być wówczas sygnałem ostrzegawczym.
Według doniesień obwiniał siebie za to, że nie dawał Jeffreyowi wystarczająco dużo emocji.
Jako naukowiec zastanawiam się, czy potencjał wielkiego zła nie tkwi głęboko we krwi, którą niektórzy z nas mogą przekazać swoim dzieciom przy narodzinach - napisał w swojej książce.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.