Sieć Obywatelska Watchdog Polska wytoczyła jakiś czas temu proces należącej do Tadeusza Rydzyka fundacji Lux Veritatis. Chodzi o niejasne wydatkowanie pieniędzy, które otrzymała z budżetu państwa. Do stanięcia w obronie fundacji zachęcał podczas XXX Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę sam ojciec dyrektor.
Czytaj także: Kłopoty ojca Rydzyka. Szykuje się ogromne opóźnienie
Ojciec dyrektor o zamachu na Radio Maryja i TV Trwam. "Nie łudźmy się"
Tadeusz Rydzyk zwrócił się do pielgrzymów, aby pisali o ostatnich atakach i nękaniu fundacji Lux Veritatis do prezydenta, premiera oraz do marszałek Sejmu. Do procesu, który Watchdog Polska wytoczył nadawcy Radia Maryja i TV Trwam - w związku z rzekomym nieujawnieniem informacji publicznej - duchowny nawiązał podczas wystąpienia na zakończenie pielgrzymkowej Mszy św. na Jasnej Górze.
Watchdog jest finansowany spoza Polski, również przez organizacje antyewangelizacyjne. Bardzo proszę, żebyście wszyscy pisali do pana prezydenta. Podajcie do wiadomości panu premierowi, pani marszałek Sejmu. (…) To jest zamach na Radio Maryja i TV Trwam. Nie łudźmy się – stwierdził ojciec Rydzyk.
Stowarzyszenie Watchdog domaga się ujawnienia sprawozdań finansowych. Ruszył proces ws. fundacji Rydzyka
Proces wytoczony przez Stowarzyszenie Watchdog zarządowi fundacji "Lux Veritatis" ruszył 30 czerwca. Organizacja domaga się postawienia przed wymiarem sprawiedliwości m.in. ojca Tadeusza Rydzyka, ale także jego najbliższego współpracownika, ojca Jana Króla.
Organizacja Watchdog Polska w 2016 roku złożyła wniosek, aby fundacja Tadeusza Rydzyka ujawniła, jak rozdysponowała pieniądze otrzymane z funduszy publicznych. Pomimo wielokrotnych próśb, Lux Veritatis nigdy nie przekazała odpowiednich dokumentów. W związku z tym postanowiono o wstąpieniu na drogę sądową.
Sieć obywatelska przygotowała subsydiarny akt oskarżenia przeciwko fundacji ojca Rydzyka. Przedstawiciele Lux Veritatis mają odpowiedzieć za nieudostępnienie informacji publicznej w związku z nadużyciem uprawnień przez funkcjonariusza publicznego. Taki czyn zagrożony jest karą maksymalnie 10 lat pozbawienia wolności.
Czytaj także: Rydzyk w opałach. "To wyjątkowo bulwersujące"
Obejrzyj także: Radio Maryja ignoruje obostrzenia. „Proszenie się o nieszczęście”
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.