Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Rafał Strzelec
Rafał Strzelec | 
aktualizacja 

Ojciec współżył z córką, syn spał na ławce. Damian opowie o koszmarze w Czernikach?

Zbrodnia w Czernikach wstrząsnęła Polską. Piotr G. współżył ze swoją córką Pauliną. Z tego chorego związku pochodzi dwójka dzieci. Ustalono także, że 54-latek miał zgwałcić starszą córkę, która również urodziła maleństwo. Cała trójka noworodków została zamordowana. O koszmarze w domu we wsi Czerniki może opowiedzieć Damian, syn 54-latka i brat Pauliny. Czy śledczy go przesłuchają?

Ojciec współżył z córką, syn spał na ławce. Damian opowie o koszmarze w Czernikach?
Damian wszystko wiedział? Ojciec współżył z córką, syn spał na ławce (PAP, PAP/Adam Warżawa)

Dom zły we wsi Czerniki

Czerniki to mała wieś w woj. pomorskim. Od kilku dni jest na ustach całej Polski. W budynku, którego zdjęcie widzicie powyżej, dochodziło do mrożących krew w żyłach scen. Jak ustalono, 54-letni Piotr G. współżył ze swoją 20-letnią córką, Pauliną. Z tego kazirodczego związku pochodziło dwoje dzieci.

Głowa rodziny wykorzystała seksualnie także starszą córkę. Kobieta również zaszła w ciążę i urodziła maleństwo. Piotr G. osobiście odpierał wszystkie porody. Skrzywdzona córka uciekła z domu, a jej maleństwo spotkał straszny los.

Zwłoki trójki noworodków, pochodzących z kazirodczych relacji ojca z córkami, znaleziono w piątek i sobotę (15/16 września) w domu Piotra i Pauliny. Szczątki zakopano w czarnych, foliowych workach w piwnicy. Policja musiała użyć specjalistycznego sprzętu, by odnaleźć ofiary zbrodni. Piotr G. i jego córka, będąca jednocześnie jego partnerką, zostali zatrzymani.

54-latek usłyszał już zarzut zabójstwa trójki dzieci i dwa zarzuty dotyczące kazirodztwa. Jego córka ma odpowiedzieć za zabójstwo dwójki noworodków oraz za kazirodztwo z ojcem. Mogą za to trafić dożywotnio do więzienia. Obecnie przebywają w areszcie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Co się stało z ciałem Iwony Wieczorek?

Wyrzucali Damiana, by uprawiać seks

Jeszcze nie tak dawno w domu we wsi Czerniki mieszkały trzy osoby. Damian jest synem Piotra i bratem Pauliny. Kiedy oni szli uprawiać seks, wyrzucali niepełnosprawnego chłopaka za drzwi.

Mówił mi, że się wyprowadzi. Powiedział: "Tata mnie bije, wyzywa i wyrzuca z domu. Przeklina na mnie". Dodał, że jest coś jeszcze. Dopytałam co, a on na to, że ojciec z córką... i dlatego go wyrzucali. Nie wiem, czy to widział, ale musiał widzieć, bo skąd wiedział, że coś takiego robią? - powiedziała "Uwadze" sąsiadka, której 24-letni Damian się zwierzył.

Co istotne, prokuratura zajmowała się już wcześniej sprawą kazirodczego związku i przemocy stosowanej wobec domowników przez Piotra G. - Prokuratura przeanalizuje zgromadzony materiał dowodowy. Musimy sprawdzić, czy podjęte wówczas decyzje były właściwe - mówi w rozmowie z o2.pl Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Śledczy przesłuchają Damiana?

Piotr G. miał w przeszłości żonę, Hannę. Kobieta zmarła 15 lat temu. Miała z Piotrem 12 dzieci. Wszystkie są już dorosłe. Większość z nich dawno opuściła dom w Czernikach. W ostatnim czasie zostali tam tylko Paulina i Damian. Kobieta jest w areszcie, natomiast 24-latek, jak ustaliła Wirtualna Polska, przebywa w "bezpiecznym miejscu".

Możliwe jednak, że dzieci Piotra G., w tym skrzywdzona przez niego starsza córka i syn Damian, będą musiały wrócić pamięcią do okropnych wydarzeń z przeszłości. Śledczy chcą ich przesłuchać.

Zawsze w tego typu sprawach prokuratura wykonuje czynności z członkami rodziny. Będziemy próbowali dotrzeć do jak największej liczby osób - mówi nam prok. Wawryniuk.

Czy opieka społeczna zadziałała właściwie?

Wiele zarzutów jest formułowanych pod adresem opieki społecznej. Piotr G. miał być jej beneficjentem. Jednak kiedy do pracowników OPS w Starej Kiszewie dotarła wieść dotycząca zakończonej ciąży Pauliny, zareagowali natychmiast.

Dostaliśmy sygnał około 4 września i zaczęliśmy działać. (...) To, co usłyszeliśmy, było na tyle niepokojące, że uzasadniało wniosek do prokuratury. Jako ośrodki pomocy społecznej mamy ograniczone uprawnienia - powiedziała wp.pl Joanna Mikołajska, kierowniczka Ośrodka Pomocy Społecznej w Starej Kiszewie

- W tego typu sytuacjach nie jesteśmy odpowiednim organem, by ocenić zasadność zgłoszenia. Dlatego podjęłam decyzję o przekazaniu sprawy prokuraturze - wyjaśniła Mikołajska.

Również wójt w swoim oświadczeniu wydanym w poniedziałek, 18 września podkreślał, że OPS zrobił wszystko, co mógł zgodnie z procedurami. Jak poinformowała nas Grażyna Wawryniuk reakcja instytucji również będzie poddana analizie przez śledczych.

W niedzielę przeprowadzono sekcję zwłok noworodków ze wsi Czerniki. Prokuratura nie jest w stanie powiedzieć, kiedy zostanie sporządzona opinia biegłych co do przyczyny śmierci dzieci.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Nietypowy incydent w USA. Pies postrzelił właściciela
Łoś wyskoczył jej przed samochód. 19-latka trafiła do szpitala
Zaginęła 29-letnia Dominika z Wrocławia. Telefon zamilkł, nie pojawiła się w umówionym miejscu
22-latek stracił panowanie nad kierownicą. Na łuku doszło do czołowego zderzenia
Zero wyczucia! Partner Alishy Lehmann rozwścieczył kibiców
Kierowca BMW wyprzedził na pasach. Szybko pożałował
Nie żyje zasłużony policjant. Dariusz Biskup miał 52 lata
Sprawdzi się zamiast tui. Rośnie szybko i cały rok jest zielony
Władze Białegostoku przemówiły po śmierci Kononowicza. Odnieśli się do zarzutów
Zawieszenie broni na Ukrainie. "Putinowi trudno zgodzić się na to"
Publiczna egzekucja w Korei Północnej. Rozstrzelanie i palenie zwłok
To pierwszy taki przypadek. To może być rewolucja w leczeniu
KOMENTARZE WYŁĄCZONE
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli i polem do dezinformacji. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja o2.pl
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić