Początkowo policjanci w Nowogrodźcu (woj. dolnośląskie) otrzymali zgłoszenie o wycince około 100 drzew z terenu prywatnej działki. Gdy mundurowi przyjechali na miejsce, dopiero okazało się, że w ciągu dwóch tygodni zostało wyciętych aż 268 drzew. Straty zostały wycenione na blisko 40 tysięcy złotych.
Z informacji wynikało, że kradzieży drewna dokonało trzech mężczyzn, w wieku od 32 do 41 lat mieszkających w pobliżu miejsca, gdzie doszło do przestępstwa. Wszyscy zostali zatrzymani i usłyszeli zarzuty.
Mieszkańcy gminy Nowogrodziec na przełomie września i października kilka razy przyjeżdżali na miejsce wycinki busem, należącym do jednego z nich i przy pomocowych przywiezionych pił dokonywali wycinki drzew. Następnie cięli swój łup na mniejsze kawałki i przewozili na swoje podwórka. Część drewna podejrzani zostawili dla siebie a część sprzedali - czytamy na stronie policji.
Na posesjach oraz w budynkach gospodarczych użytkowanych przez sprawców funkcjonariusze zabezpieczyli mienie pochodzące z przestępstwa. Za kradzież grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Czytaj także: Syn Kamila Durczoka podjął decyzję ws. majątku po ojcu
Kradną także węgiel
Przed zbliżającą się zimą, każdy opał jest dla ludzi na wagę złota. Stąd dochodzi do kradzieży. Niedawno informowaliśmy, że policja z Puław otrzymała zgłoszenie, że dwaj mężczyźni wynoszą węgiel z budynku i ładują go na przyczepkę samochodową. Zauważył ich właściciel sąsiedniej działki, na której przyłapani złodzieje zaparkowali swój samochód.
Mężczyźni w wieku 39 i 44 lat rzeczywiście ładowali na przyczepkę węgiel, który wynieśli ze starego domu. Najpierw spakowali węgiel do 28 worków, a następnie wywieźli taczką i umieścili go na przyczepce. W sumie wynieśli w ten sposób blisko 800 kilogramów surowca o wartości ponad 2600 złotych.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.