Pod koniec marca mieszkańcy Helsinek wzdłuż południowego wybrzeża Finlandii alarmowali, że w powietrzu wyczuwalny był intensywny zapach siarki, przypominający fetor ze zgniłych jaj. Podobne problemy zgłaszali również mieszkańcy rosyjskiego Sankt Petersburga.
Poszukiwano źródła uporczywego problemu, aż w końcu 7 kwietnia fińscy meteorologowie ogłosili, że woń mogła pochodzić z bagien łotewskiego Parku Narodowego Kemeri w Zatoce Ryskiej.
Jednak łotewskie Biuro Konserwacji Przyrody stanowczo zaprzeczyło, jakoby wody parku narodowego mogły powodować taki fetor.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekspert wskazuje możliwą przyczynę uciążliwego zapach nad Bałtykiem
Stwierdzono, że chociaż wody siarkowe dają niezwykle silny zapach, nie jest on w stanie wpłynąć na jakość powietrza w odległości większej niż 400 km.
W rozmowie z portalem Next.gazeta.pl prof. Jacek Bełdowski z Instytutu Oceanologii PAN wskazał na pewne zjawisko mogące powodować przykry zapach.
Siarkowodór wytwarza się naturalnie w głębokich osadach dennych, a zatem w obszarach, które są beztlenowe. W Bałtyku jest tak, że wszystko poniżej 40 metrów może być już takim obszarem beztlenowym i jeżeli ten siarkowodór nagromadził się tam w dużej ilości i doszłoby do obsunięcia dna morskiego, to mogłoby to doprowadzić do tego, że on wydzielałby się w bardzo dużym tempie z wód przybrzeżnych - wyjaśnił naukowiec.
- Ale ciężko powiedzieć, czy tak się naprawdę stało, bo w tym przypadku trzeba by spojrzeć na dane - dodał.
Specjalista zaznaczył, że takie zjawiska występują w kilku różnych miejscach na Bałtyku. - I tam, jeśli dochodzi do takiego zjawiska, to faktycznie czasami czuć siarkowodór w powietrzu, ale to jest w dalszej odległości od brzegu - tłumaczył ekspert.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.