Badacze wyposażyli Nukumi w październiku 2020 roku w nadajniki GPS. Naukowcy chcieli śledzić poczynania żarłacza białego przez co najmniej 5 lat. Wygląda jednak na to, że ten plan spalił na panewce.
Nie wiemy, co się stało z Nukumi. Jej lokalizatory przestały nagle działać, w momencie gdy znajdowała się akurat na środku Atlantyku. Podejrzewamy, że wszystko z nią w porządku, ponieważ jeden z lokalizatorów wysłał nam później słaby sygnał. Nie możemy jednak mieć pewności – opisuje w rozmowie z brytyjskim dziennikiem "Daily Star" Chris Fischer, dyrektor generalny organizacji Ocearch, zajmującej się badaniem życia morskiego.
Naukowcy przebadali gigantycznego rekina. "Prowadziła bogate życie towarzyskie"
Nukumi została pierwszy raz zaobserwowana u wybrzeży kanadyjskiej prowincji Nowa Szkocja. W momencie złapania, mierząca ponad 5 metrów i ważąca 1,6 tony samica żarłacza białego miała ok. 50 lat.
Prowadziła bogate życie towarzyskie i była prawdziwą królową oceanu – opisuje Fisher.
Przed wypuszczeniem rekina z powrotem na wolność, naukowcy przeprowadzili szereg badań. Samicy zrobiono USG oraz pobrano próbki bakterii z jej zębów, aby dowiedzieć się więcej o jej diecie. Badacze Ocearch pobrali także próbki krwi i skóry żarłacza białego.
2 października 2020 roku wyposażyliśmy Nukumi w nadajniki GPS i wypuściliśmy ją z powrotem do oceanu. Niestety, po około 6 miesiącach, straciliśmy sygnał. W maju odebraliśmy słaby sygnał z jednego z lokalizatorów. Pochodził z miejsca leżącego ok. 890 km na wschód od Nowej Fundlandii – opisuje główny badacz dr Bob Hueter.
Ocean Atlantycki. Rekin nagle zniknął z radarów
Poprzednie odczyty z nadajnika wskazują, że w czerwcu 2021 roku Nukumi znajdowała się w Zatoce Passamaquoddy, między amerykańskim stanem Maine a kanadyjską prowincją Nowy Brunszwik. Badacze podkreślali wówczas, że samica "żyje i ma się dobrze".
Obejrzyj także: Spokojnie pływali w oceanie. Dron nagrał, co czaiło się koło nich
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.