W marcu zapadła decyzja, że wybory odbędą się w trybie korespondencyjnym oraz, że odpowiadać za nie będzie Poczta Polska. Decyzja ta zapadła nieoficjalnie, ponieważ aby wybory korespondencyjne się odbyły, musi powstać specjalna ustawa.
Projekt ustawy pojawił w kwietniu. Zawarto w nim informacje o tym jak mają wyglądać pakiety, w jakiś sposób zostaną dostarczone, a później zebrane. Ustawa przeszła w Sejmie, ale nie w Senacie.
Pomimo trudności Poczta Polska rozpoczęła przygotowania. W tym samym czasie los wyborów był nierozstrzygnięty, a opozycja sprzeciwiała głosowaniu korespondencyjnemu. Jarosław Gowin zrezygnował nawet z pełnionych przez siebie urzędów.
Zobacz także: Afera w Trójce. Włodzimierz Czarzasty o reakcji Dudy: wymuszone zdanie "chłopca"
Jarosław Kaczyński porozumiał się z Jarosławem Gowinem. Ustalono wtedy, ze wybory nie mogą odbyć się 10 maja. Jednak jak ujawnia TVN24, do tego czasu koszty wyborów pochłonęły niemal 70 mln złotych.
68 896 820 mln złotych – tyle kosztowały wybory, których nie było. Wcześniej rząd unikał odpowiedzi na pytanie ile kosztowały przygotowania i wydrukowanie kart wyborczych. Odpowiedzi nie chciała udzielić zarówno Poczta Polska, jak i wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
Największe umowy w sprawie wyborów podpisano z dwiema firmami. EDC Expert Direct Communication Sp. z o.o. z Piotrkowa Trybunalskiego oraz Prografix sp. z o.o. Pierwsza otrzymała 24 640 000 złotych netto (30 307 200 złotych brutto) za skompletowanie 16 milionów pakietów wyborczych. Poczta Polska nie komentuje na razie całej sprawy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.