Omikron to nowa odmiana koronawirusa, którą zidentyfikowano po raz pierwszy 11 listopada w Botswanie. Mutacja szybko dotarła do krajów Europy takich jak Belgia, Niemcy, Czechy, Austria, Wielka Brytania czy Włochy.
Czytaj także: Nowe obostrzenia w Polsce. Wchodzą w życie już za chwilę
Nowy wariant koronawirusa budzi duże obawy. Został uznany przez Światową Organizację Zdrowia za "niepokojący". Zdaniem ekspertów Omikron może być nawet 500 razy bardziej zaraźliwy niż wariant podstawowy.
Prof. Krzysztof Simon, specjalista w dziedzinie chorób zakaźnych, w rozmowie z "Wyborczą" uspokaja, że na razie nie ma powodów do paniki. Podkreśla jednak, że obecnie nie mamy wielu informacji na temat nowego wariantu wirusa.
Jeśli omikron przełamie odporność uzyskiwaną w drodze szczepień, będzie katastrofa. Jak dotąd nic jednak na to nie wskazuje - powiedział prof. Simon.
Omikron jest 500 razy bardziej zakaźny niż dotychczas znane warianty koronawirusa. Na razie nie wiemy jednak, czy powoduje ciężki przebieg choroby. Na szczęście szczepionki mRNA można bardzo szybko modyfikować. Dopasować do nowego wariantu i w cztery-sześć tygodni wyprodukować - dodał.
Prof. Simon o niezaszczepionych: To ich bym się obawiał
Członek Rady Medycznej przy premierze zaznaczył, że tylko szczepienia mogą powstrzymać nowe mutacje koronawirusa. Stwierdził, że realnym zagrożeniem dla społeczeństwa są osoby niezaszczepione, które "transmitują wirusa i dają mu przestrzeń do mutacji".
Trwają dopiero badania, czy nowy wariant jest w stanie przełamać odporność uzyskiwaną podczas szczepień. Tę odporność na pewno przełamują natomiast osoby, które się nie szczepią. To ich bym się obawiał. Omikron mnie nie przeraża, bo jeszcze niewiele o nim wiemy - powiedział "Wyborczej" prof. Krzysztof Simon.
Zobacz także: Szczepienia w szkołach? Zapowiedź wiceministra
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.