Fundacja Pro Prawo do Życia nie będzie zachwycona. Ich kierowca właśnie dostał karę 1000 zł grzywny. Wyrok wydał w piątek Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa, o czym poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
27 listopada 2020 to właśnie ona na ulicy Puławskiej w Warszawie zatrzymała swoim samochodem furgonetkę antyaborcjonistów, oklejoną zdjęciami martwych płodów i wyjącą z głośników o "mordowaniu dzieci". Samochód ochraniał zamaskowany mężczyzna z logo "Straży Marszu Niepodległości" na mundurowym ubraniu. W sądzie obwinionego kierowcę reprezentował sam prezes Ordo Iuris, mec. Jerzy Kwaśniewski. Jednak ostatecznie nie pojawił się na żadnej z rozpraw. Przysyłał jedynie adwokatów na zastępstwo - czytamy na Facebooku.
Czytaj też: 17 pranksterów aresztowanych. Za "sianie paniki"
Starali się oni przekonywać, że działania kierowcy "płodobusa" są uprawnione, bo są elementem dialogu ideologicznego. Jednak, jak w sądzie argumentował prezes ośrodka, pewne elementy prowadzenia dialogu są niedopuszczalne. Nikt nie odmawia prawa do wypowiadania swojego zdania na temat aborcji, ale nie można epatować przerażającymi obrazami osoby, które nie chcą ich oglądać. Tym bardziej, że wśród przypadkowych odbiorców są także dzieci - dodaje OMZRiK.
Wyrok jest jednak nieprawomocny. Kierowca furgonetki został uznany winnym nielegalnego używania urządzeń nagłaśniających, czyli wykroczenia z art. 333 ust. 1 w związku z art 156 ust. 1 ustawy prawo o ochronie środowiska.
Czytaj też: Fani do Gąsiewskiej: "Wyglądasz jak Adele"
Dodatkowo Ośrodek poprosił o wsparcie poprzez darowizny. Dzięki temu, jak piszą, "mogą walczyć o prawa człowieka".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.