Władimir Putin oderwany jest od rzeczywistości, jak mało który przywódca na świecie. Albo tak bardzo zakochany jest w kremlowskiej propagandzie, że nie jest w stanie zdobyć się na żadną logiczną, rozsądną i prawdziwą wypowiedź. Prezydent Rosji skompromitował się podczas szczytu Rosja - Afryka w Petersburgu.
Przywódcy afrykańskich krajów nie kryli swoich obaw w związku z toczącą się w Ukrainie wojną i problemami ze zbożem, które może do nich nie dotrzeć. Rosja zerwała porozumienie ws. eksportu ukraińskiego ziarna do Afryki, zaczęła bombardować Odessę i kompletnie nie liczy się z głosami fachowców, wieszczących kryzys i widmo głodu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Władimir Putin na te głosy nie był głuchy, choć miny zadowolonej nie miał. Dlaczego toczy się wojna? Jego zdaniem to wina Ukraińców oraz NATO, które nie chcą się porozumieć z Rosją. A przecież oferty pokoju były... Sęk w tym, że agresor oferował przeciwnikom aneksję części ukraińskiego terytorium, co wobec porażek na froncie i ofensywy Kijowa jest ofertą śmieszną.
Ale Putin ma swój świat, w którym Ukrainy nie ma na mapach, a reżim w Moskwie chce przywrócić porządek z czasów ZSRR. I dlatego śmie wysuwać żądania wobec Kijowa, choć te są kompletnie oderwane od rzeczywistości i po prostu niedorzeczne. Teraz prezydent Rosji udaje zaś gołąbka pokoju na spotkaniu z krajami afrykańskimi .
Co godne uwagi, przedstawiciele krajów Czarnego Lądu wyrazili w Petersburgu jasno, że domagają się zakończenia wojny. To bardzo śmiałe i bardzo konkretne oczekiwania, na które jeszcze dwa-trzy lata temu raczej nikt nie pozwoliłby sobie w Rosji i wobec Rosji. Teraz jednak czasy się zmieniły, a Putin musiał się tłumaczyć przed swoimi gośćmi.
Oni nie chcą z nami rozmawiać o pokoju. Ani o kwestiach bezpieczeństwa strategicznego - skarżył się przed gośćmi z Afryki Władimir Putin.
Nie dodał, że Wołodymyr Zełenski wiele razy zachęcał agresorów do negocjacji, ale pod warunkiem zatrzymania działań wojennych i wycofania wojsk z terenów Ukrainy. Na te głosy Rosjanie są głusi, więc są usuwani kilometr po kilometrze przez Siły Zbrojne Ukrainy z okupowanych ziem. A przecież wystarczyłoby, żeby się wycofali do swojego kraju.
Ta wojna musi się skończyć. A może się to zakończyć tylko z poszanowaniem zasad sprawiedliwości i rozsądku - apelowali przedstawiciele Afryki do Władimira Putina.
Jasno swoje stanowiska wyrazili prezydenci DR Konga, Senegalu czy Republiki Południowej Afryki. W imieniu innych krajów przemawiał Moussa Faki Mahamat, minister spraw zagranicznych Czadu i obecny przewodniczący Komisji Unii Afrykańskiej. Zażądał od Władimira Putina odnowienia umowy zbożowej. Ten jednak odmówił.
I obiecał, że za darmo ziarno trafi do Burkina Faso, Zimbabwe, Mali, Somalii, Republiki Środkowoafrykańskiej oraz Erytrei. Przywódcom afrykańskim jego oferta niezbyt przypadła do gustu, ale obie strony mają prowadzić rozmowy. Wydaje się, że także w Afryce Władimir Putin traci szacunek oraz poparcie.