We wtorek 1 marca wojska rosyjskie ostrzelały wieżę telewizyjną w Kijowie. Jeden z pocisków minął obiekt i uderzył w Babi Jar - pomnik poświęcony ofiarom Holocaustu. Zginęło pięć osób, a pięć kolejnych zostało rannych.
Ostrzał na Babi Jar
O zdarzeniu napisała Olga Tokariuk, niezależna korespondentka z Kijowa. Dziennikarka powiedziała, że wśród zabitych znalazł się operator kamery, z którym kiedyś współpracowała.
Pierwsza znana mi osoba zginęła w tej wojnie. Mój kolega, kamerzysta telewizyjny Jewhenii Sakun, został wczoraj zabity wraz z 4 innymi osobami w wyniku ostrzału rosyjskich rakiet na kijowski Babi Jar. Praca z nim była przyjemnością. Jestem zdruzgotana tą wiadomością. Wieczna pamięć - napisała na Twitterze Olga.
Agencja Unian przekazała, że wszystkie ofiary to cywile, którzy znajdowali się w pobliżu obiektu. W wyniku ostrzału przerwano nadawanie sygnału telewizyjnego z wieży. Rosyjski atak jako uderzenie w pamięć o ofiarach Holokaustu potępili m.in. prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i premier Denys Szmyhal.
Babi Jar to miejsce pamięci masowych mordów dokonywanych na Żydach przez Niemców podczas II wojny światowej. Według różnych źródeł ogólna liczba rozstrzelanych w Babim Jarze w latach 1941-1943 waha się od 100 do 150 tys. osób.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.