Straż Miejska z Gdańska otrzymała zgłoszenie w czwartek (27 lipca). Według relacji świadka zdarzenia, na działkę miejską trafiały wówczas odpady poremontowe z pobliskiej budowy. Strażnicy z Referatu IV niezwłocznie udali się pod wskazany adres.
Jest to o tyle ważne, że według polskiego prawa, aby ukarać osobę, która lekceważy porządek w przestrzeni publicznej, trzeba złapać ją na gorącym uczynku.
Na miejscu strażnicy ujrzeli koparkę. Jej kierowca został wylegitymowany. Mężczyzna przyznał się do wywożenia odpadów z pobliskiej budowy i wskazał miejsce podrzutu. Tłumaczył się, że to szef nakazał mu uprzątnąć posesję i wywieźć głazy - czytamy na stronie Straży Miejskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na polecenie strażników kierowca niezwłocznie załadował elementy betonowe i przewiózł je z powrotem na teren budowy. Działka została więc uprzątnięta, a kierowcę ukarano mandatem 500 złotych.
Nagminne działania w Gdańsku
Jak podkreśla portal trójmiasto.pl, sytuacja w czwartku nie jest wyjątkiem. Jakiś czas temu gdańscy strażnicy miejscy relacjonowali, że grupę mężczyzn złapano na wyrzucaniu odpadów po remoncie.
Ci znaleźli wymówkę, stwierdzając, że to właściciel mieszkania, które remontują, kazał im właśnie w tym miejscu pozbywać się desek i gruzu.
Podobno uzgodnił to z zarządcą wspólnoty mieszkaniowej. Strażnicy od razu skontaktowali się z administratorem działki. Okazało się, że nikomu nie dał on zgody na składowanie odpadów na swoim terenie - opowiedziała historię gdańska Straż Miejska.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.