O tym, że lekcje religii powinny odbywać się poza szkołą, a duchowni nie powinni być zapraszani na szkolne uroczystości Renata Granowska, wiceprezydentka Wrocławia mówiła w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" już we wrześniu.
Szkoła powinna kształcić bez jakichkolwiek możliwości indoktrynacji wyznaniowej. Opowiadam się za lekcjami religii poza szkołą i niezapraszaniem duchownych na uroczystości szkolne - mówiła wiceprezydentka.
Echa tej rozmowy w lokalnych mediach nie milkną do dziś. "Gazeta Wrocławska" o opinię na temat obecności duchownych w szkołach przepytuje polityków z Dolnego Śląska. Co na ten temat sądzą różni przedstawiciele partii politycznych.
Zdaniem posłanki Mirosławy Stachowiak-Różeckiej z PiS we Wrocławiu utrwala się opiłowywanie katolików.
Co dalej zaproponuje wiceprezydent Wrocławia? Odebranie praw obywatelskich księżom, siostrom zakonnym? Dokąd zmierzamy w takim myśleniu? Dla mnie tego typu dyskusja jest absolutnie niepotrzebna i bezsensowna - zżyma się polityczka dodając że religia to "zwykły przedmiot".
Zapomina przy tym, że nie jest to przedmiot obowiązkowy, a na lekcje religii obowiązują zapisy.
Ponad 80 proc. wrocławskich uczniów wypisało się z katechezy
Zauważa to Michał Jaros z Platformy Obywatelskiej i dodaje, że zarówno państwo, jak i szkoła powinny być świeckie. Polityk zaznacza też, że jest zwolennikiem "autonomii w funkcjonowaniu szkoły" polegającej na kulturze organizacyjnej opartej na wspólnych wartościach i przekonaniach.
Jeśli wspólnota szkolna uznaje obecność duchownych za pożądaną, to jest to wybór wspólnoty - twierdzi polityk.
Podobne stanowisko w temacie ma także Piotr Uhle z Nowoczesnej, który podkreśla, że o takich sprawach powinni decydować rodzice.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zapytany o opinię bezpartyjny samorządowiec, Jerzy Michalak twierdzi, że Kościół Katolicki jest elementem polskiej kultury, a wyrzucanie księży ze szkół byłoby dowodem na... dyskryminację na tle religijnym. Odpowiada mu Krzysztof Śmiszek z Lewicy, który całkowicie popiera stanowisko wiceprezydentki i jak mówi:
Wyznanie czy praktyki religijne to prywatna, intymna sprawa każdego człowieka i jedna z podstawowych wolności - a nie element przymusowej edukacji.
Polityk nie widzi też powodu, by państwo w dalszym ciągu finansowało lekcje religii w szkołach, podczas gdy w placówkach ponadpodstawowych na religię nie uczęszcza już ponad 80 procent uczniów i uczennic.
Nie zaskakuje także stanowisko Krzysztofa Tuduja z Konfederacji, który twierdzi, że Wrocławiem rządzi skrajna lewica. A "świeckość państwa oznacza, ze księża nie są we władzach samorządowych czy rządowych, a nie rugowanie tysiącletniej chrześcijańskiej tożsamości kulturowej".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.