Coraz bliżej są zapowiadane przez Ministerstwo Edukacji zmiany w nauczaniu religii w szkołach. 30 kwietnia na stronie Rządowej Centrum Legislacji opublikowano rozporządzenie, które nakreśla ramy zmian proponowanych w tym zakresie przez minister edukacji Barbarę Nowacką oraz jej resort.
Projekt na tapet wzięła organizacja Ordo Iuris. Nowe rozporządzenie spotkało się ze sporą krytyką jej przedstawicieli.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ordo Iuris wskazuje problematyczne zmiany w nauczaniu religii
Pierwszym z problematycznych elementów jest możliwość łączenia uczniów chcących uczestniczyć w lekcjach religii w grupy międzyklasowe. Miałyby one skupiać uczniów w klasach I-III, IV-VIII, natomiast w szkołach ponadpodstawowych - bez limitu. Według Ordo Iuris to sytuacja, która mocno utrudni skuteczne nauczanie religii ze względu na dużą różnicę wieku między uczniami.
Wobec tego może dochodzić do sytuacji, w której różnica wieku pomiędzy uczniami grupy międzyklasowej, złożonej z uczniów klasy IV i VIII, może wynosić nawet 5 lat. (...) Opuszczając tak dużą różnice wieku Ministerstwo de facto uniemożliwi prowadzenie zajęć we właściwy sposób, co doprowadzi do radykalnego spadku i tak już kontestowanego poziomu jakości zajęć - czytamy w opinii.
Czytaj także: Abp Gądecki o lekcjach religii: Trzeba zmienić ton
Ordo Iuris krytykuje także umiejscowienie religii na pierwszej lub ostatniej godzinie lekcyjnej. Zdaniem stowarzyszenia, doprowadzi to do dalszego odpływu uczniów, którzy być może będą zmuszeni specjalnie oczekiwać na te zajęcia.
Ordo Iuris zwraca także uwagę na fakt, że ograniczenie lekcji religii uderzy w katechetów. Ich zatrudnienie zostanie znacząco ograniczone i zmusi nauczycieli do poszukiwania nowych zajęć.
W opinii tej organizacji projektowane zmiany mają na celu wyłącznie zniechęcanie uczniów do uczestnictwa w lekcjach religii. Ich ograniczenie ma przełożyć się negatywnie na "socjalizację młodzieży oraz poczucie narodowej i europejskiej tożsamości.
W ten sposób dochodzi do swoistej dyskryminacji uczniów, którzy wybrali edukację zamiast czasu wolnego i premiowania tych, którzy świadomie pomijają edukację w wybranych obszarach. Takie rozwiązanie może zostać uznane za dyskryminujące osoby, które korzystają z wolności sumienia i religii uczestnicząc w lekcjach religii, która może być przedmiotem nauczania w szkole - twierdzą autorzy raportu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.