Dolnośląska KAS poinformowała, że prezes jednej z fundacji, która miała zajmować się pomocą chorym dzieciom, opracował mechanizm wyłudzania od darczyńców pieniędzy.
Jarosław Ś. był jednocześnie prezesem zarządu kilku spółek, przelewał do nich pieniądze ze zbiórek charytatywnych, a następnie kupował nieruchomości oraz luksusowe samochody. Spółki nie składały deklaracji podatkowych oraz sprawozdań finansowych.
KAS wykryła, że tylko 1 proc. zebranych środków trafiał do potrzebujących dzieci.
Czytaj więcej: Zgwałcił nastolatkę w polu kukurydzy. Grozi mu surowa kara
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mechanizm działania
Mechanizm działania podejrzanego polegał na tym, że wykorzystując trudną sytuację majątkową, zdrowotną oraz rodzinną podopiecznych w fundacji, stan wojny na terenie Ukrainy, za pośrednictwem źródeł masowego przekazu, w tym strony internetowej, zorganizował co najmniej 72 zbiórki charytatywne na ponad 19,8 mln zł.
Jednak poinformował, że zebrane w nich kwoty nie przekroczyły 1,1 mln zł. W rzeczywistości było to aż 28,5 mln zł, a różnica - ponad 20 mln zł - zamiast na leczenie, trafiła do kieszenie prezesa fundacji.
Zarzuty i tymczasowe aresztowanie
Funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej oraz Policji przeszukali 46 miejsc, przesłuchali 55 osób oraz zatrzymali prezesa fundacji.
Jarosław Ś. usłyszał zarzuty: doprowadzenia 560 tys. osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem na ponad 20,2 mln zł, popełnienia przestępstw karnych skarbowych, mających na celu zaniżenie podatku CIT, w ramach różnych podmiotów gospodarczych na ponad 7,2 mln zł, prania brudnych pieniędzy.
Służby zabezpieczyły majątek należący do podejrzanego, jak i podmiotów od niego zależnych, w tym 33 nieruchomości o łącznej wartości 9,8 mln zł, trzy samochody osobowe o łącznej wartości 1,2 mln zł, pieniądze w łącznej kwocie 615 tys. zł, 6,5 tys. dol., 2,3 tys. euro.
Transfer kolejnych środków pieniężnych w kwocie przeszło 1,76 mln zł został przez organy ścigania zablokowany na rachunkach bankowych podmiotów zależnych od podejrzanego.
Jarosław Ś. został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu kara 15 lat więzienia.
Źródło: KAS, mazowiecka.policja.gov.pl