Impreza z udziałem męskiej prostytutki w służbowym mieszkaniu księdza Tomasza, wikarego z bazyliki w Dąbrowie Górniczej rozpoczęła w mediach kolejną falę dyskusji na temat polskiego duchowieństwa.
Do afery z udziałem przybyłych na miejsce ratowników medycznych i księży, którzy nie chcieli ich, obawiając się reakcji opinii publicznej na zorganizowaną przez siebie orgię, odniosło się już wielu przedstawicieli Kościoła katolickiego w Polsce.
Ksiądz Sławomir Dziankowski, wikariusz z parafii pw. św. Mikołaja w Ujściu, komentował na TikToku, że najbardziej bolesna jest dla niego bezkarność ukrywających się księży.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdarza się, że księża odchodzą z kapłaństwa, bo okazało się, że któryś żył w związku z mężczyzną albo z kobietą i to ukrywał. To nigdy nie jest dobre, ale chociaż dobrze, jak się deklarują: "odchodzę z kapłaństwa, nie chcę żyć w zakłamaniu jako ksiądz" - tłumaczył.
Czytaj także: Szkoła miała zmusić uczniów do mszy. Ostry wpis fundacji
Do sprawy odniósł się też popularny, katolicki publicysta Tomasz Terlikowski. "Diecezja sosnowiecka oprócz modlitwy i ekspiacji potrzebuje przede wszystkim rezygnacji biskupa, watykańskiej komisji i cierpliwego, pod nowym przewodnictwem, uzdrawiania" - napisał.
Teraz głos w sprawie zabrali duchowni z Zagłębia, którzy postanowili w tej sprawie skontaktować się z "Gazetą Wyborczą".
Mówię w imieniu większej grupy duchownych, bo uznaliśmy, że czas skończyć z udawaniem. Nie może być tak, że z Tomasza robi się kozła ofiarnego. Przecież wszyscy w naszym środowisku wiedzieli, że ma on ogromny problem z seksualnością. Jednak nie zrobiono nic, żeby mu pomóc i rozwiązać problem - mówi duchowny na łamach "Wyborczej".
Co na to przełożeni księdza? - Kuria diecezjalna w Sosnowcu nigdy nie otrzymała takich informacji - stwierdził ks. Przemysław Lech, rzecznik sosnowieckiej kurii.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.