Mariusz Kamiński na co dzień mieszka w jednej ze spokojniejszych okolic Grochowa. Sąsiedztwo popularnego skwerku, gdzie w wakacje jest pełno rodzin z dziećmi, kawiarnia, przedszkole i sklepik sprawiają, że na tym skrawku stołecznej Pragi Południe życie toczy się własnym rytmem.
Coraz więcej powstaje tutaj nowoczesnych bloczków, które wyrastają w miejscu domów wielorodzinnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sąsiedzi o Mariuszu Kamińskim
Na naszej drodze spotykamy panią Alicję, która w okolicy mieszka już kilkadziesiąt lat. Jak twierdzi, Mariusza Kamińskiego osobiście dotąd nie spotkała.
W tym miejscu zawsze mówię do męża: "patrz, tutaj pan Kamiński mieszka". Ale ten jego gest Kozakiewicza nie za bardzo mi się podobał - mówi.
Kobieta nawiązuje do do grudniowego incydentu, gdy podczas obrad Sejmu Kamiński wykonał wspomniany gest w kierunku przeciwników politycznych.
Ale powróćmy do sąsiadów. Osobiście Mariusza Kamińskiego widywał za to pan Sławek, który mieszka w bloku naprzeciwko.
Taki skromny sobie tutaj chodził. W porównaniu z tymi innymi, że jakieś limuzyny ich przywoziły, to ja takich rzeczy tutaj nie widziałem - zarzeka się.
Raczej bym powiedział, że taki przeciętny, a nawet poniżej przeciętności człowiek. Skromny mogę powiedzieć - kwituje pan Sławek.
Blok, w którym mieszka Mariusz Kamiński, ma 6 pięter i został wybudowany w 2000 roku.
To jest ciekawa sytuacja, bo jak się sprawdza majątki polityków, to zapewne mało który z tych polityków by chciał w takim bloku mieszkać - dodaje pan Sławek.
Na piechotę Mariusz Kamiński mógł chodzić chociażby na pobliski bazarek Wiatraczna, gdzie widzieli go państwo Janusz i Maria.
Bywał tu, jak było cieplej. Sam robił zakupy. Człowiek to znany, w opozycji działał... - mówiła pani Maria.
Paweł Filipczak na Pradze Południe mieszka od urodzenia. Po okolicy często spaceruje ze swoją suczką rasy Jack Russell terrier Chałką. Jak mówi, Mariusza Kamińskiego widział całkiem niedawno.
- Widziałem go w okolicach świąt. Zawsze był takim eleganckim gościem, ja go kojarzę palącego papierosa. Nie mam żadnych uwag co do tego, żeby był jakiś miły czy opryskliwy - mówi. Sąsiad Kamińskiego wypowiedział się też ws. aresztowania polityka.
Jak jest akcja, jest reakcja. Uważam, że nie ma czegoś takiego, że ktoś jest lepszy. Jeśli ktoś zasłużył, to nie ma znaczenia czy poseł, prezydent czy papież - musi ponieść karę - dodał pan Paweł Flipiczak.
Sprawą sprzed 16 lat żyje cała Polska
Przyczyny skazania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika sięgają 2007 roku i tak zwanej afery gruntowej.
Dwaj biznesmeni mieli ogłaszać, iż dzięki rzekomym koneksjom w resorcie rolnictwa, są w stanie odrolnić każdą działkę w Polsce. W sprawę zaangażowało się CBA. Szefem tej instytucji był wówczas Kamiński, a jego zastępcą Wąsik.
Operacja służb wzbudziła ogromne kontrowersje. Jak później stwierdził sąd, Kamiński "zaplanował, zorganizował i zrealizował" prowokację m.in. z użyciem podrobionych dokumentów.
Wąsik i Kamiński zostali prawomocnie skazani przez sąd za niedopełnienie obowiązków oraz przekroczenie uprawnień.
We wtorek politycy zostali zgarnięci z Pałacu Prezydenckiego i przewiezieni do aresztu Warszawa-Grochów.
Nie pobyli tam jednak zbyt długo. W czwartek przewieziono ich w inne miejsca - Mariusza Kamińskiego przeniesiono do aresztu w Radomiu, a Macieja Wąsika do Przytuł Starych koło Ostrołęki.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.