Osiem gwiazdek od kilku lat jest symbolem sprzeciwu wobec rządów PIS. Taki właśnie napis pojawił się na nagrobku zmarłej emerytowanej nauczycielki z Międzychodu. O nietypowym symbolu na grobie powiadomił oburzony widz TVP3 Poznań. Wówczas o sprawie usłyszała cała Polska.
"Gazeta Wyborcza" skontaktowała się z rodziną zmarłej. Bliscy kobiety przyznali, że umieszczenie napisu było jej ostatnią wolą.
Spółka Aqualift - zarządzająca cmentarzem chce jednak, by gwiazdki zniknęły z nagrobka. "Napis na wskazanym nagrobku bez wątpienia narusza Regulamin Cmentarza i zakłóca powagę miejsca. Zarządca cmentarza podjął działania zmierzające do skontaktowania się z dysponentem grobu i wyjaśnienia zaistniałej sytuacji" - przekazała rzeczniczka spółki w rozmowie z "GW".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rodzina zmarłej nie zamierza nic zmieniać w tej sprawie i jeżeli zarządca będzie naciskał, by usunąć gwiazdki, spotkają się w sądzie.
- Te osiem gwiazdek to sprawa między mną a moją mamą i nikomu nic do tego. Jeśli komuś przeszkadzają gwiazdki na tym grobie, to rozumiem, że wszystkie groby z gwiazdką dostaną prośbę o ich usunięcie. Podejrzewam, że będzie to większość grobów na cmentarzach - mówi córka zmarłej w rozmowie z "GW".
Czytaj także: Lepiej zatankuj auto do pełna. Eksperci alarmują
Znajomi zmarłej nauczycielki są zaskoczeni zamieszaniem, jakie powstało w związku z tym napisem. Podkreślają, że kobieta nie miała nic wspólnego z hejtem. Mimo że otwarcie deklarowała, że jest przeciwko rządom PiS, to nie odnosiła się nigdy do nikogo wulgarnie.
TVP rozdmuchało sprawę. Jaki to jest wulgaryzm, proszę mi powiedzieć, te gwiazdki? A teraz cenzurę chcą na cmentarzu wprowadzać? Inwigilują zmarłych? To nieporozumienie jest - mówi "GW" pani Elżbieta, koleżanka zmarłej.