Kuriozalną sytuację opisał lokalny tambowski portal "Twerdyj Znak". Pod koniec czerwca Artem Kallas, mieszkaniec Tambowa, otrzymał dwa wezwania do sądu naraz na podstawie artykułu o zdyskredytowaniu sił zbrojnych. Wszystko dlatego, że na swoim samochodzie zamieścił osiem gwiazdek.
Osiem gwiazdek to "nie dla wojny"?
Policja uważa, że w ten sposób Kallas zaszyfrował frazę "nie dla wojny", tym samym obrażając armię rosyjską. Teraz czeka go dwa procesy za to samo "wykroczenie". Jak wspomina mężczyzna, policja nie mogła wytłumaczyć, dlaczego ich zdaniem, te gwiazdki symbolizują akurat antywojenne słowa.
Jakie to symboliczne – protokół za moje osiem gwiazdek na samochodzie sporządził kapitan, który też ma osiem gwiazdek na pagonach - wspomina mężczyzna.
Mężczyzna nadal na celowniku policji
Po tym jak mieszkaniec Tambowa został wezwany na komisariat policji, postanowił zdjąć dwie gwiazdki z tylnej szyby samochodu, aby nie narażać się na kolejne kłopoty. Ale policja drogowa i tak go zatrzymywała.
Kilka dni temu znów mnie zatrzymali na autostradzie. Pytali o gwiazdy. W końcu zgodzili się mnie puścić pod warunkiem, że je wszystkie zdejmę - mówi Kallas w rozmowie z "Twerdym Znakiem".
Czytaj także: Ile ludzi mieszka w tym kraju? Już 7 punktów to sukces
"Dyskredytacja wojska" w Rosji
Według wyliczeń rosyjskich obrońców praw człowieka "od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę sądy w Rosji ukarały 2029 przeciwników wojny". Z danych portalu OWD-info, który monitoruje działania organów ścigania, wynika, że w tym czasie policja zatrzymała ponad 17 tysięcy osób.
Na terenie Federacji Rosyjskiej podawanie o wojnie na Ukrainie informacji innych, niż rozpowszechniane przez kremlowską propagandę jest karane. Za rozpowszechnianie "nieprawdy o działaniach wojska" można dostać 1,5 mln rubli (60 tys. zł) grzywny albo trzy lata więzienia.