Kompletnym brakiem wyobraźni wykazał się 38-latek z gminy Skawina. Mężczyzna mógł przez przypadek doprowadzić do katastrofy helikoptera wojskowego. Piloci byli oślepiani wystrzeliwaną przez niego wiązką laserową. Sprawa znalazła swój finał po kilku miesiącach śledztwa.
Do niepokojącego incydentu doszło 6,18 i 19 listopada 2020 roku. Podczas lotów szkoleniowych piloci śmigłowca wojskowego poinformowali przełożonych o wiązce lasera kilkukrotnie kierowanej w stronę maszyny. Według ich relacji problemy zawsze pojawiały się w konkretnym rejonie, gdzie mieściły się prywatne posesje. Aby uniknąć kontaktu wzrokowego z laserem, piloci odwracali wzrok bądź zmieniali kierunek lotu, co mogło być katastrofalne w skutkach.
Sprawą zajęli się śledczy z Komendy Powiatowej Policji w Krakowie. Po szczegółowej analizie przebiegu zdarzeń udało wytypować się rejon, w którym dochodziło do incydentu. Następnie ustalono, kim była osoba, która stwarzała zagrożenie. 5 lutego bieżącego roku funkcjonariusze udali się do domu 38-letniego mężczyzny. Podczas szczegółowego przeszukania stróże prawa znaleźli zawinięty w bandaż ortopedyczny i schowany w szafce z ubrankami dla dzieci laser emitujący zielone światło. Początkowo podejrzany zaprzeczył, że kierował wiązkę w stronę śmigłowców.
38-latek oślepiał pilotów
Laser został przekazany do badań w Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie. Okazało się, że urządzenie mogło spowodować trwałe uszkodzenie wzroku, a jego zasięg mógł wynieść nawet 10 kilometrów. 17 marca 38-latek usłyszał 3 zarzuty stworzenia zagrożenia dla bezpieczeństwa śmigłowca wojskowego i zdrowia pilotów. Po 5 dniach podejrzany przyznał się do zarzucanych czynów. Grozi mu za to wysoka kara grzywny albo kara pozbawienie wolności do roku.