Wspomnienia związane z Władimirem Putinem Brown spisał dla Daily Mail. Były premier Wielkiej Brytanii i prezydent Rosji spotkali się po raz pierwszy w 2006 roku na Kremlu. Jak w wielu innych przypadkach, już przy usadzeniu gościa, Putin dał mu do zrozumienia, kto jest wyżej w hierarchii.
"Raz prezydent, zawsze prezydent"
Putin siedział przy wysokim stole. [...] Przesłanie było jasne od samego początku: to nie było spotkanie równych sobie. Spoglądał na mnie z góry, a ja nie miałam innego wyboru, jak tylko patrzeć na niego. Z pudła na biurku wyjął kartotekę dokumentów z datą i miejscem urodzenia, pochodzeniem i obecnym miejscem zamieszkania, które zaczął czytać - wspomina Brown.
Brown wspomina, że Putin już wtedy wszystkim groził. Mówił, że sprzeda ropę i gaz na Zachód, ale tylko na swoich warunkach. W tym samym roku pokazał także co dzieje się z jego przeciwnikami. Na terenie Wielkiej Brytanii otruty został Aleksander Litwinienko, który otwarcie krytykował Putina.
My w rządzie wierzyliśmy, że Putin miał zamiar zamordować innych przeciwników mieszkających w Wielkiej Brytanii, a jego agentom wydano rozkaz przybycia do Wielkiej Brytanii, aby rozpocząć nową falę zamachów - dodaje były premier.
Czytaj także: Rosyjski generał Andriej Mordwiczew wyeliminowany
Później Gordon Brown spotkał Władimira Putina jeszcze kilkukrotnie, ale już na stanowisku premiera. Nie była to jednak duża różnica. Chociaż prezydentem był Dmitrij Miedwiediew, łagodny i spokojny, to miał niewiele do powiedzenia. De facto nadal rządził Putin.
Na spotkaniach międzynarodowych przywódców Miedwiediew przedstawiał rosyjskie stanowisko tylko po to, by następnego dnia zostać zlekceważonym, gdy z Moskwy napłynęły zrewidowane rozkazy.
Brown wspomina także, że otoczenie utwierdzało go w słuszności działań. Wszyscy widzieli w nim prezydenta, nawet w momencie kiedy nim nie był. Były premier Wielkiej Brytanii nie miał wątpliwości, że to przez to Władimir Putin nie zaniechał swoich planów.
Nadzieja, że Putin dotrzyma obietnicy złożonej przed laty – że Rosja zajmie swoje miejsce we wspólnym europejskim domu – już dawno minęła. Wybrał inną drogę. A ponieważ rozumie tylko siłę, musimy odpowiednio zareagować. Musi otrzymać wiadomość, że nadchodzi po niego długie ramię międzynarodowego prawa -dodał Brown.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.