Przypomnijmy, że według niemieckich mediów, w Küstrin-Kietz może powstać półotwarty ośrodek dla nielegalnych migrantów, którzy przyjechali do Niemiec. Miałby być zlokalizowany na terenie opuszczonej, rosyjskiej bazy na Wyspie Odrzańskiej.
Opozycja w naszym kraju grzmi, że to "zagrożenie dla Polski". Głos w sprawie zabrał m.in. Mariusz Błaszczak. Poseł PiS uważa, że "migranci będą mogli przemieszczać się swobodnie, również do polskich miast".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Władze Kostrzyna nad Odrą nie widzą problemu
Dotychczas głosu w sprawie nie zabrały niemieckie władze. Wypowiedzi unikają także przedstawiciele polskiego MSWiA. W odpowiedzi na interpelacje poselskie pracownicy resortu twierdzili jedynie, że "nie posiadają informacji o utworzeniu ośrodka na terenie Niemiec".
Dziennikarze "Faktu" skontaktowali się w tej sprawie z przedstawicielami straży granicznej i władzami Kostrzyna nad Odrą, który bezpośrednio graniczyłby z ośrodkiem. Lokalni włodarze nie widzą problemu związanego z potencjalnym sąsiedztwem. Zwracają natomiast uwagę na inny kłopot, który może wyniknąć z lokalizacji ośrodka.
Ci ludzie też chcą żyć, chcą lepszego życia, spójrzmy na to w ten sposób. Jednak nie wierzę, aby nasze służby graniczne przeszły wokół tego obojętnie. Wprowadziłyby zabezpieczenia granicy, a to byłby problem dla ludzi z okolicznych miejscowości, którzy codziennie dojeżdżają do pracy do Niemiec - mówi "Faktowi" Agnieszka Żurawska-Tatała z Biura Integracji Europejskiej i Współpracy Międzynarodowej.
Z kolei przedstawiciele straży granicznej przekazali dziennikarzom "Faktu", że "decyzja o utworzeniu ewentualnego ośrodka w Küstrin-Kietz należy wyłącznie do władz niemieckich".
Niezależnie od tej decyzji, w przypadku wystąpienia potrzeby wsparcia działań gorzowskiej jednostki Straży Granicznej funkcjonariusze otrzymują niezbędną pomoc ze strony innych jednostek Straży Granicznej, w tym wspólnych polsko-niemieckich placówek - poinformował Paweł Biskupik, rzecznik Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej.