Bydgoski dziennik "Ekspres Bydgoski" opublikował w poniedziałek artykuł, w którym opisuje rzekome manipulacje podczas licytacji WOŚP. Z informacji dziennika wynika, że prezydent miasta Rafał Bruski wystawił na aukcję swój makowiec. Co więcej, miał osobiście dostarczyć go zwycięzcy.
Manipulacje podczas licytacji WOŚP?
Jednym z uczestników aukcji miał być przedsiębiorca Krzysztof Pietrzak, z którym prezydent Bruski był skonfliktowany. Mężczyzna był właścicielem Tartaku Bydgoszcz, który przeniesiono z powodu budowy trasy szybkiego ruchu.
Przedsiębiorca twierdzi, że w momencie kiedy licytacja sięgnęła kwoty 20 tys. złotych, jego konto zostało zablokowane, a ostateczna cena spadła do 4,5 tys. zł. Jego zdaniem odpowiedzialny za to jest prezydent Bydgoszczy. W rozmowie z dziennikiem Pietrzak nazywa prezydenta Bruskiego "tchórzem" i "hipokrytą".
Panie Bruski, kto przegrał, to już wiedzą wszyscy bydgoszczanie - poza chorymi dziećmi oczywiście, to Pan jest największym przegranym tej aukcji - stwierdza Krzysztof Pietrzak.
Czytaj także: Ludzie licytują na WOŚP i nie płacą. Owsiak zabrał głos
Prezydent o "manipulacji dziennikarskiej"
Artykuł prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski skomentował na Facebooku. Jak mówi, nie podejmował żadnych działań, by ustalić tożsamość osób biorących udział w licytacji czy prowadzić do zablokowania czyjegoś konta i nie upoważniał do tego innych, a artykuł nazwał "manipulacją dziennikarską".
Prezydent krytycznie odniósł się też do zmiany właściciela dziennika. - Z ubolewaniem stwierdzam, iż od momentu zakupienia Expressu Bydgoskiego przez koncern paliwowy Orlen, redaktor Wojciech Mąka w swoich artykułach dotyczących miejskich spraw często posługuje się półprawdami lub niedomówieniami — napisał Bruski.
Wierzę, podobnie jak zdecydowana większość Polaków, że już wkrótce takie dziennikarstwo zostanie zastąpione przez rzetelną informację i merytoryczną polemikę - dodał.