Chwilę grozy w środę 21 sierpnia przeżył jeden z mieszkańców osiedla Robin w Inowrocławiu. Po wejściu do jednego z pokojów zobaczył, że jego okno oraz znajdująca się na nim moskitiera są w charakterystyczny sposób podziurawione. Natychmiast zgłosił to policję, która szybko ustaliła, że pokój został ostrzelany najprawdopodobniej z wiatrówki.
Mężczyzna powiadomił o zdarzeniu policję. Działania w tej sprawie podjęli dzielnicowi, którzy przeanalizowali zebrane ustalenia i namierzyli miejsce skąd padły strzały. Okazało się, że autorem ich jest 45-letni mieszkaniec z bloku naprzeciw, który posiadał wiatrówkę. To on zabawiał się w haniebny sposób - mówi asp. szt. Izabella Drobniecka z KPP w Inowrocławiu.
Sprawa dla policjantów była szczególnie istotna, ponieważ w "ostrzelanym" pokoju znajdowało się kilkuletnie dziecko. Dlatego też już dzień po wpłynięciu zgłoszenia funkcjonariusze zatrzymali podejrzanego 45-letniego inowrocławianina, który usłyszał zarzut zniszczenia mienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Strzelał do okna sąsiedniego bloku. Grozi mu 5 lat więzienia
Swoje zachowanie (przyp. red. strzelający z wiatrówki) tłumaczył tym, że strzelał do ptaków. Śrutowe kulki trafiły jednak w okno, wyrządzając straty na tysiąc złotych. Został zatrzymany do wyjaśnienia, a jego pistolet pneumatyczny policjanci zabezpieczyli — dodaje asp. szt. Izabella Drobniecka.
Śledztwo w tej sprawie najprawdopodobniej pozwoliło rozwiązać także sprawę z maja tego roku, kiedy to ostrzelany został balkon innej osoby. Nowe dowody wskazują, że dokonał go ten sam mężczyzna. Teraz 45-latek oczekiwać będzie na proces, w którym grozi mu nawet 5 lat pozbawienia wolności.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.