Wojna w Ukrainie trwa od ponad dwóch lat. Rosja wciąż kontynuuje ataki. Ukraińcy z zachodnich terenów niejako przyzwyczaili się do ostrzałów i wybuchów w kraju. Tam kontynuują normalne życie. W ostatnich dniach polski influencer Patryk Suracki wybrał się do Lwowa. Jak mówił, gdyby nie wiedział, że ten kraj toczy wojnę, nigdy by nie pomyślał, że dzieje się tam coś złego.
Czytaj więcej: Pojechał do Lwowa. "Nie powiedziałbym, że tu jest wojna"
Zupełnie inaczej jest we wschodnich i południowych rejonach kraju, gdzie ostrzał miast trwa niemal codziennie. We wtorek Rosjanie bombardowali po raz kolejny Odessę. Tym razem bojownicy Kremla uderzyli w halę o powierzchni 3 tys. metrów kwadratowych. Pożar gasiło 90 strażaków, akcję prowadzono mimo ryzyka ponownego ostrzału. Rosyjskie media miały oznajmić, że uderzono w halę, w której znajdowała się zachodnia amunicja.
Rannych zostało trzech mężczyzn w wieku 19, 50 i 58 lat – pisał Biełsat, powołując się na informacje Ołeha Kipera, naczelnika Odeskiej Obwodowej Administracji Wojskowej. Kolejnym 46 osobom pomocy udzielili psycholodzy i policja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostrzał Odessy. Nie schowały się do schronów
Czytaj więcej: Co Tomasz Szmydt robi na Białorusi? Ma nową pracę
Tymczasem nagranie z reakcji Ukrainek na rosyjski ostrzał trafiło do mediów społecznościowych. Wszystko działo się 24 czerwca w Odessie, gdzie Rosjanie prowadzili zmasowane ataki. Grupa kilkunastu kobiet ćwiczyła aerobik na dachu jednego z wieżowców. Jedna z influencerek nagrała kilkanaście sekund treningu. W tle widać unoszący się dym. Panie wydają się nie przejmować zagrożeniem.
Kobieta film opisała znaczącym podpisem: - Myślą, że mogą nas zabić, ale nie wiedzą, co oznacza bycie Ukraińcem.