Dwaj Rosjanie uciekli z kraju, sprzeciwiając się rosyjskiej agresji na Ukrainę
Osada Egwiekinot, z której pochodzą mężczyźni znajduje się nad brzegiem zatoki Morza Beringa na północny wschód od Anadyru. Jest bardzo trudno dostępna - nie można do niej dotrzeć ani samolotem, ani drogą morską. Każda osoba, która chciała ją opuścić i wyjechać, natychmiast stawała się obiektem zainteresowania rosyjskiej armii.
Najbliższym miejscem ucieczki, do którego można dopłynąć na małej rybackiej łodzi, jest Wyspa Świętego Wawrzyńca, która należy do stanu Alaska. To właśnie ten sposób ucieczki najczęściej wybierali ci, którzy chcieli uniknąć mobilizacji.
Maksim i Siergiej postanowili dobrze przygotować się do podróży. Najpierw dopłynęli brzegiem do krańca Czukotki, a potem wzięli kurs na Wyspę Świętego Wawrzyńca i przy dobrej pogodzie pokonali ponad 70 km w ciągu kilku godzin. Rosyjskiej straży granicznej nie udało się wykryć ich łodzi.
Obaj złożyli dokumenty o azyl polityczny w Stanach Zjednoczonych. Następnie zostali przetransportowani do Anchorage na Alasce, później spędzili trzy miesiące w więzieniu migracyjnym w stanie Waszyngton, po czym zostali zwolnieni za kaucją. Historię Maksima i Siergieja w filmie "Od Czukotki do Waszyngtonu" opowiedziała Julia Wiśniewiecka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mam książeczkę wojskową. W końcu zaczęli chodzić od drzwi do drzwi. Rozległo się pukanie i do mojego domu, podszedłem i zobaczyłem stojącą tam kobietę i dwóch wojskowych. Ci, którzy nie przyjmowali wezwań, byli po prostu zabierani na posterunek policji i aresztowani. Dlaczego miałbym im otwierać drzwi? Byłem cicho. Lepiej było nie otwierać im drzwi. I tak nie poszedłbym na wojnę. Po co? Żeby zabijać czy wrócić do domu w worku? - wspomina Maksim (cytaty z filmu za portalem sibreal.org).
Siergiej dodaje: - Spojrzeliśmy na mapę, aby zobaczyć, gdzie są zatoczki, szukając miejsc, do których moglibyśmy się udać. Popłynęliśmy za zatokę Prowidienija, znaleźliśmy tam lagunę i zrujnowany dom z czasów radzieckich. Spędziliśmy tam noc. Obudziłem się wcześnie rano, poszedłem na spacer, popatrzyłem — pogoda się poprawiała, przygotowałem łódź.
Mężczyźni otrzymali pomoc w Stanach Zjednoczonych
Mężczyźni ruszyli w kierunku wyspy. Tam otrzymali pomoc od rdzennych Amerykanów. Następnie zostali przetransportowani do więzienia imigracyjnego, gdzie spędzili trzy miesiące. - Polecieliśmy do Anchorage. Byliśmy w więzieniu imigracyjnym przez trzy miesiące. Potem powiedzieli: "dajcie nam poręczyciela, to was wypuścimy". Powiedziałem: "jaki poręczyciel?" Szczerze mówiąc, byłem zszokowany, nie spodziewałem się, że ktoś obcy za nas poręczy - wspominają Rosjanie.
Amerykanka zasponsorowała Siergieja, a ja Maxima. Daliśmy kaucję, pierwszego Siergieja wypuścili, drugiego Maksyma. Zabraliśmy ich, osiedliliśmy, zamieszkali z nami. Maksim nadal tu mieszka – mówi pastor Roman Mitin.
Maksima i Siergieja doceniono za odwagę i sprzeciwienie się rosyjskiej inwazji na Ukrainę. - Jeśli zrobiłeś złe rzeczy, złe rzeczy wrócą do ciebie, jeśli zrobiłeś dobre rzeczy, dobre rzeczy wrócą do ciebie. Życie zawsze takie jest – mówi Makism, który odmówił zabijania Ukraińców, a oni pokochali go za ten czyn.
czytaj także: Putin się wścieknie! Sąsiad Rosji ma sprytny plan
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.