Nasi Czytelnicy alarmują, że w mediach społecznościowych pojawiają się reklamy podejrzanych funduszy inwestycyjnych. Te wykorzystują wizerunek m.in. premiera Mateusza Morawieckiego. Szef rządu ma zachęcać do inwestycji w akcje spółki odpowiadającej za budowę Baltic Pipe.
Podałem swój numer kontaktowy i oddzwonił człowiek mówiący wschodnim akcentem. Mężczyzna zachęcał mnie do zainwestowania środków w Baltic Pipe - poinformował Czytelnik w rozmowie z o2.pl
Chociaż inwestycja wygląda bardzo opłacalnie, to sprawa jest wyłącznie próbą wyłudzenia środków od osób, którym zależy na bezpiecznej lokacie oszczędności. Przestępcy informują w reklamach o warunkach "inwestycji". Te są podejrzanie korzystne.
Czytaj także: Truskawkowe oszustwo na ćwierć miliona złotych
Rozmówca poinformował mnie, że nie ma możliwości utraty środków. Zysk jest prawie pewny. Może wynieść nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie - tak oszust zachęcał naszego Czytelnika do inwestycji.
Niebotyczny zysk to kłamstwo!
Strony internetowe oszustów informują o możliwym zysku na poziomie 1500 euro... dziennie. Ile w tym prawdy? W ogóle! Po przelaniu środków na konta oszustów ci rozpływają się z oszczędnościami i nie dają znaku życia.
O sprawie już w grudniu informowali przedstawiciele spółki Gaz-System, która odpowiada za budowę gazociągu Baltic Pipe.
Fałszywa strona z inwestycjami w Baltic Pipe posiada prawdziwe logo i adres spółki Gaz-System oraz na reklamach widnieją spreparowane wypowiedzi znanych osób zachęcających do inwestycji. Spółka GAZ-SYSTEM informuje na swojej stronie internetowej, że nie prowadzi żadnych działań nakłaniających do inwestowania na rzecz spółki m.in. w akcje Baltic Pipe. Osoby pokrzywdzone, które padły ofiarą przestępstwa powinny rozważyć niezwłoczne złożenie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa w najbliższej jednostce Policji lub właściwej jednostce Prokuratury - możemy przeczytać w oświadczeniu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.