Z informacji, do których dotarli partyzanci z grupy "Białoruski Gajun", wynika, że białoruski dyktator Aleksander Łukaszenka w czwartek podjął decyzję o przedłużeniu ćwiczeń swoich żołnierzy na poligonach co najmniej do 16 lipca. Jak zauważono, trwają one nie tylko w miejscach, gdzie były oficjalnie planowane.
Ćwiczenia z udziałem rosyjskich pilotów
W dniach 5-6 lipca w pobliżu wsi Zabozie (w obwodzie homelskim) odbyło się szkolenie w strzelaniu z granatnika podlufowego GP-25 "Kostyor". Z kolei 7 lipca ćwiczenia odbywały się w okolicach rzeki Soż w obwodzie mohylewskim. Żołnierze ćwiczą również na lotniskach wojskowych w Baranowiczach, Maczuliszczach, Lidzie, Łunińcu i Bobrujsku.
W Baranowiczach piloci myśliwscy ćwiczą starty ze sprzętem bojowym. Odbywają się cyklicznie lądowania szkoleniowe ze śmigłowca Mi-8. Partyzanci ustalili, że ćwiczą tam również żołnierze z Rosji - rano 7 lipca pociągiem Moskwa-Brześć przybyło do Baranowicz około 20 pilotów z kraju Władimira Putina.
Samoloty szkolą początkujących
Wznowienie lotów szkoleniowych odnotowano również w Łunińcu i Lidzie. "W tym ostatnim mieście odbyły się ekstremalnie niskie loty samolotów L-39, które zwykle szkolą początkujących, zaobserwowano je tuż nad dachami domów" - pisze "Białoruski Hajun".
Ćwiczenia na Białorusi
Białoruskie ministerstwo obrony poinformowało 22 czerwca o rozpoczęciu ćwiczeń z udziałem komisariatów wojskowych (komend uzupełnień) w obwodzie homelskim przy granicy z Ukrainą. Początkowo informowano, że potrwają do 1 lipca, ale potem przedłużono je co najmniej do 9 lipca, a teraz termin zakończenia przeniesiono po raz kolejny.
Celem ćwiczeń, jak podano, jest "kontrola gotowości komend uzupełnień do wykonywania zadań". Ćwiczone są m.in. uzupełnienia oddziałów poprzez powołanie rezerwistów. Jednym z elementów ma być również powiadamianie poborowych o mobilizacji i organizacja ich zbiórek.