Wolontariusze z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt przyjęli pod opiekę dwa mopsy pochodzące z pseudohodowli. "Wyglądają jak genetycznie zmodyfikowane stwory. Powykrzywiane i z chorymi gałkami ocznymi" - poinformowała organizacja.
"Stworki za kilka stówek"
DIOZ postanowił zainterweniować w tej sprawie i wystosował stosowny apel za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Godzimy się na okrucieństwo wobec zwierząt, idąc za modą i trendami. Kupujemy 'niby' rasowe pieski od producentów żywego towaru, dla których najczęściej liczy się tylko kasa. Kogo nie stać na 'luksusowego' psa z dobrymi papierami, kupuje 'stwora' za kilka stówek, znajdując go na OLX - napisał DIOZ.
Zdaniem wolontariuszy, "stworki gdy są małe, są piękne, ale gdy chociaż trochę podrosną, zaczyna się lawina chorób". - Ktoś, kto nie miał pieniędzy na zakup zdrowego psa z renomowanej hodowli, nie ma również pieniędzy na leczenie swojego "stworka" - przyznali.
Dodali również, że nieleczone zwierzę cierpi, więc jest to forma znęcania się nad czworonogiem. - Taka to polska rzeczywistość - podsumował Dolnośląski Inspiektorat Ochrony Zwierząt.
Pseudohodowla to termin, jakim określa się osoby masowo rozmnażające nierasowe i nieposiadające rodowodów zwierzęta. Pseudohodowle funkcjonują ze względów materialnych. Stąd też najczęściej rozmnażane są w nich zwierzęta modnych i popularnych ras. Działają w wyłączeniu z systemu rejestracji i kontroli hodowlanej.
Karolina Sobocińska, dziennikarka o2.pl