Rośnie bilans ofiar wojny na Ukrainie. Jak podała zastępczyni ministra obrony Ukrainy Hanna Malar, nie żyje już ponad 3 tys. Rosjan. Tymczasem rosyjski resort obrony mówi, że w wyniku "operacji specjalnej w Donbasie" nie zmarł żaden rosyjski żołnierz.
Czytaj także: Bar mleczny podjął decyzję. Koniec pierogów ruskich
Około 200 rosyjskich jeńców
Część żołnierzy trafiła do niewoli. Jak powiedział stacji CNN attaché wojskowy przy ambasadzie Ukrainy w Waszyngtonie, gen. Borys Kremenecki, Ukraina wzięła około 200 rosyjskich jeńców. Są traktowani zgodnie z Konwencją Genewską, mogą zadzwonić do rodziców.
Do sieci trafiają liczne nagrania, na których rosyjscy żołnierze w niewoli opowiadają, skąd pochodzą i jak trafili na Ukrainę. Większość z nich przekonuje, że nie wie, gdzie dokładnie jechali. Zaskoczeni są też, że na Ukrainie nie ma faszystów.
Mówią, że "zostali zmuszeni"
Tymczasem Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Ukrainy stworzyło portal "Znajdź swojego" dla bliskich żołnierzy, którzy mogą zostać wysłani na terytorium Ukrainy. Na stronie publikowane są dokumenty zmarłych żołnierzy rosyjskich oraz nagrania jeńców, którzy zostali złapani na Ukrainę.
Pozwoli to ich rodzinom w Rosji przynajmniej w jakiś sposób dowiedzieć się o losie swoich bliskich — informują autorzy strony.
Na jednym z nagrań widać młodego mężczyznę. Jak powiedział do kamery, urodził się w 2000 roku i "nie chciał jechać na Ukrainę, ale został do tego zmuszony". Razem ze swoim kolegą, z którym trafili do niewoli, mówią, że mogą zacząć walczyć po stronie ukraińskiej.
Czytaj także: Bronili Wyspy Węży. Jest szansa, że mogą żyć
Młodzi mężczyźni i kontraktowi OMONowcy
Wśród zatrzymanych są nie tylko żołnierze poborowi, ale także kontraktowi OMONowcy — funkcjonariusze rosyjskiej jednostki sił specjalnych w ramach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Rosji. Jeden z nich został złapany na lotnisku wojskowym w Hostomlu, które Rosjanie bezskutecznie próbowali forsować.
Na nagraniu mówi, że "dowództwo ich zdradziło" i "nie byli oni przygotowani do operacji". W ręce Ukraińców wpadł również major jednej z rosyjskich jednostek wojskowych.
Na stronie "Znajdź swojego" publikowane są też paszporty i dowody tożsamości zmarłych rosyjskich żołnierzy, aby bliscy mogli się o nich dowiedzieć. Wśród nich są dokumenty m.in. należące do obywatela Uzbekistanu.