Według "Spiegla", cytowanego przez Biełsat, trzecia zima wojny, która właśnie się zbliża, będzie dla Ukrainy najtrudniejsza. Powodem jest przede wszystkim fakt, że zasoby Kijowa kończą się zdecydowanie szybciej niż w przypadku Rosji. Druga sprawa to uzależnienie Ukrainy od pomocy z Zachodu, a przede wszystkim Stanów Zjednoczonych.
Nie wiadomo, jakie wsparcie będzie dostępne po ewentualnym powrocie na fotel prezydenta Donalda Trumpa. Obiecywał on bowiem, że "zakończy wojnę w 24 godziny", ale oznacza to najpewniej straty terytorialne. Jednak również zwycięstwo Kamali Harris ma oznaczać stopniowe wycofywanie się Ameryki z pomocy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Minął już także entuzjazm związany z postępami ukraińskiej armii w obwodzie kurskim. Tym bardziej, że Rosjanie nadal mają inicjatywę na froncie i to oni prą na Pokrowsk. Dążą do opanowania całego Donbasu. Dlatego też nastroje na Ukrainie są coraz gorsze.
Kompromis z Rosją? Ukraina się "wykrwawia"
Jak podaje "Der Spiegel", po raz pierwszy od rosyjskiej inwazji w lutym 2022 r. w ukraińskiej stolicy toczą się dyskusje na temat scenariuszy, w których Ukraina zrezygnuje na razie z całkowitego odzyskania okupowanych terenów, czyli prawie 20 proc. swojego terytorium. Informacje te potwierdzać ma wysoki rangą ukraiński urzędnik.
Wierzyliśmy, że zwycięstwo musi oznaczać bezwarunkową kapitulację Rosji Putina. Porozumienie musi być również korzystne dla Rosji - przyznaje w rozmowie z niemieckim tygodnikiem.
Czytaj także: Nagły ruch Rosji. Przerzucają 50 tys. żołnierzy
"Spiegel" wskazuje, że wojna doprowadziła do strat na poziomie około 80 tys. Ukraińców i 200 tys. Rosjan. Jednak to w przypadku Kijowa są one boleśniejsze. Ukraina jest zdewastowana w wyniku działań zbrojnych. Kilka milionów jej mieszkańców wyjechało z kraju. Wskaźnik rozwodów jest wysoki, a wskaźnik urodzeń niski. Kraj się po prostu "wykrwawia".
Maleje poparcie dla dalszego prowadzenia walki. Według Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii liczba osób gotowych wytrwać w walce wyzwoleńczej tak długo, jak ona trwa, spadła z 72 proc. do 63 proc w okresie od maja do września. Wśród młodych rośnie zaś gotowość do kompromisu.
Część środowisk na Ukrainie nie chce jednak przyjąć do wiadomości, że dojdzie do rozmów z Putinem. Zdaniem niektórych Ukraina mimo zawarcia rozejmu będzie nadal zagrożona.
Wróg się nie zatrzyma, bez względu na polityczne porozumienia. Może nastąpić przerwa na trzy lub cztery lata, po czym wszystko będzie kontynuowane - uważa ukraiński oficer Andrij Nazarenko.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.