Rząd Prawa i Sprawiedliwości mimo dużego wzrostu zakażeń COVID-19 nie chce podjąć decyzji o zamknięciu kościołów. Spotkania w świątyniach, choć w mniejszych grupach w dalszym ciągu mogą się odbywać. Podczas czwartkowej konferencji minister Niedzielski ogłosił kolejne zaostrzenie dotyczące wiernych, ale samych świątyń nie zamknął.
Spotkanie z Episkopatem
W sprawie ewentualnych nowych obostrzeń minister zdrowia Adam Niedzielski skonsultował się z sekretarzem generalnym Konferencji Episkopatu Polski biskupem Arturem Mizińskim.
Kierując się troską o życie i zdrowie wiernych, uczestniczących w życiu Kościoła, apelujemy do wszystkich księży proboszczów o bardzo poważne podejście do obowiązujących zasad dotyczących liczby wiernych, którzy w jednym czasie mogą uczestniczyć w nabożeństwach. Apel ten zostanie poparty pismem, skierowanym przez księży biskupów do wszystkich parafii z wyraźnym wskazaniem ścisłego przestrzegania zasad sanitarno-epidemiologicznych. Tylko nasze wspólne odpowiedzialne podejście do walki z epidemią uchroni nas przed koniecznością wprowadzania kolejnych, bardziej restrykcyjnych zasad bezpieczeństwa - czytamy we wspólnym oświadczeniu Episkopatu i ministra zdrowia.
Czytaj także: Nieoficjalnie: rząd wprowadzi twardy lockdown. Od kiedy?
Reakcja proboszcza
Do sprawy kościołów i epidemii odniósł się na Twitterze ks. Daniel Wachowiak - proboszcz Kościoła pw. NMP Wniebowziętej w Piłce (woj. wielkopolskie).
Duszy nie wystarczy Msza online - tłumaczy ksiądz decyzję o pozostawieniu otwartych kościołów.
W kontekście otwartych kościołów ogromna jest ilość nienawiści, przekleństw wobec chrześcijańskich wartości od osób, które przed kilkoma miesiącami masowo pojawiały się na strajkach kobiet, bez zważania na trwającą wówczas "falę" - dodaje duchowny.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.