O sprawie informuje fundacja na swoim facebookowym fanpage'u. "Nasz najnowszy podopieczny - młody gekon murowy. Przyjechał do Polski jako pasażer na gapę, w sałacie transportowanej z Hiszpanii do sieci marketów" - czytamy we wpisie.
Jak podaje fundacja Epicrates, znalazca gekona najpierw zadzwonił do jednej z dużych instytucji zajmujących się zwierzętami, jednak tam usłyszał, że skoro jaszczur przyjechał w sałacie, to trzeba go nakarmić właśnie... sałatą. Na szczęście 4-centymetrowa jaszczurka szybko trafiła pod opiekę wolontariuszy fundacji.
Lubi się chować w ciasnych, ciemnych miejscach, gdzie czuje się bezpiecznie. Zdarza się, że wejdzie gdzieś do ubrań, do bagażu turysty. Najczęściej jednak przyjeżdżają do nas w transportach warzyw i owoców. W żadnym wypadku nie jest niebezpieczny - mówi Bartłomiej Gorzkowski z fundacji Epicrates w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Gorzkowski dodał, że gekon murowy nie jest w stanie przetrwać w środowisku przyrodniczym Polski. "Osobnik, który do nas trafił, zostanie przebadany, by sprawdzić, czy nie potrzebuje leczenia, bo taka podróż mogła być dla niego wyczerpująca. Finalnie zostanie oddany do adopcji. Nie praktykuje się zwrotów takich zwierząt do ich miejsca pochodzenia, również ze względu na koszty, które by się z tym wiązały" - podkreśla przedstawiciel fundacji Epicrates w rozmowie z "GW".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.