W czwartek 12 października funkcjonariusze z placówki SG w Ustrzykach Górnych zwrócili uwagę na dwójkę osób spacerujących poza szlakiem turystycznym na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego.
Grzybobranie skończyło się zatrzymaniem
Para zbierała grzyby na obszarze objętym szczególną formą ochrony. Ponadto strażnicy graniczni zaobserwowali, że jak na grzybiarzy dwójka zachowywała się podejrzanie nerwowo. Postanowili więc bliżej przyjrzeć się sprawie.
Podczas legitymowania okazało się, że osoby te mają przy sobie blisko 60 grzybów halucynogennych - odmianę grzyba, który jest znany ze swoich właściwości psychoaktywnych - powiedział w rozmowie z "Trendy Radio" Piotr Zakielarz, rzecznik prasowy bieszczadzkiej SG.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Rumuńscy grzybiarze wrócili na Podkarpacie. "Budzą niepokój wśród lokalnej społeczności"
Chodzi o występującą na terenie bieszczadzkich lasów łysiczkę lancetowatą, która należy do grzybów psylocybinowych. Uznawana jest za środek odurzający, dlatego spożywanie jej i zbieranie jest nielegalne.
W związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa 28-letni mężczyzna i 27-letnia kobieta, oboje pochodzący z województwa małopolskiego, zostali zatrzymani i przekazani w ręce policji. Służby prowadzą dalsze czynności w sprawie.
Polskie prawo traktuje grzybki halucynogenne tak samo jak marihuanę czy amfetaminę. Za ich posiadanie grozi kara pozbawienia wolności nawet do trzech lat. Zakazane jest również zbieranie, hodowla i sprzedaż łysiczek lancetowatych.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.