W Pakistanie kwietnie handel osoczem. Szpitale są przepełnione, brakuje lekarzy i pielęgniarek, coraz więcej osób potrzebuje respiratora. W tym chaotycznym czasie pacjenci próbują wyleczyć się na własną rękę.
Osocze krwi ozdrowiałych pacjentów jest teraz sprzedawane za ponad 800 tys. rupii (około 18 tys. złotych). Leczenie za pomocą osocza jest uważane za jedno z najbardziej skutecznych, a na całym świecie są prowadzone badania w tym kierunku.
Lekarze w szpitalach w Islamabadzie powiedzieli, że byli świadkami takich transakcji. Ponadto w mediach społecznościowych i na odpowiednich stronach można znaleźć ogłoszenia zarówno handlujących osoczem jak i osób, które go potrzebują.
Szpitale nie są w to zaangażowane, ale widziałem, jak odbywają się te transakcje. Zazwyczaj opiekunowie lub rodzina pacjenta zwracają się do kogoś, kto wyzdrowiał, prosząc go o oddanie krwi. Po uzgodnieniu określonej kwoty, zwykle od 200 tys. do 800 tys. rupii, idą do prywatnego laboratorium i pobierają osocze, które jest następnie „przekazywane” pacjentom - powiedział "The Guardian" jeden z lekarzy w szpitalu rządowym w Islamabadzie.
W szpitalach w Islamabadzie zabrakło również niezbędnych leków i butli z tlenem. Często szpitale są okradane, a niezbędne w leczeniu przedmioty są później sprzedawane na czarnym rynku nawet 25 razy drożej. Obecnie w Pakistanie jest 185 tys. zakażeń, a każdego dnia przybywa po około 5 tys.