Mężczyzna zniknął z imprezy na kilka godzin. Rodzina zaczęła go szukać nad ranem, gdy zauważono, że 23-latka nie ma w restauracji od dłuższego czasu. Okazało się, że zniknięcie ma związek z kłótnią z gośćmi, która miała miejsce ok. 1 w nocy.
Około godz. 1:00 w nocy pijany pan młody pokłócił się z gośćmi i wyszedł z lokalu. Na zewnątrz z kolei wdał się w awanturę z 66-letnim ochroniarzem - informuje RMF 24.
23-latek rzucił się na starszego mężczyznę. Z relacji świadków przesłuchanych przez miejscową policję wynika, że w odpowiedzi na atak ochroniarz wyciągnął nóż i uderzył nim napastnika w pachwinę.
Panna młoda znalazła rannego męża w pokoju ochroniarza. Według 20-latki, mężczyzna był nadal przytomny. Strażnik powiedział przestraszonej jej, że "wszystko jest w porządku". Później mężczyznę zabrało pogotowie. Stracił tak dużo krwi, że nie udało się go uratować. Zmarł 27 listopada rano. Policja zatrzymała ochroniarza i zapowiada śledztwo.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.