Pogoda sprzyja grzybobraniu. Zbieranie grzybów to stary polski zwyczaj, a przy tym wspaniała rozrywka i forma wypoczynku na łonie natury. Pani Ewa z Koszalina regularnie chodzi na grzybobranie do lasów w woj. zachodniopomorskim. Najwięcej okazów znajduje, gdy zboczy z głównej drogi.
Czytaj także: Paragon z Sarbinowa. Zobaczcie, ile zapłacił za kurczaka
Każde grzybobranie to taka wycieczka, która gwarantuje niezapomniane wrażenia, szczególnie jeśli podąża się nie głównym, wydeptanym i uczęszczanym szlakiem, ale bocznymi ścieżkami. Nie lubię chodzić główną ścieżką, wolę poznawać las od podszewki, wciąż szukać nowych przejść, uczyć się lasu na nowo - tłumaczy pani Ewa na facebookowym blogu "Leśne wojaże".
To była bardzo obfita w zbiory wycieczka do lasu. Pani Ewa zebrała ogrom borowików, maślaków i podgrzybków.
Czytaj także: Polak zbiera grzyby w Norwegii. "Bez porównania"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Las jest bardzo przyjazny, obdarzył pięknymi grzybami. W lesie kolorowo i grzybnie. Borowiki, koźlarze pomarańczowożółte, podgrzybki brunatne, a maślaków jest tyle, że można się potykać. Ach trafiłam na pierwsze mleczaje rydze w tym roku - relacjonuje pani Ewa.
"Dziś zauważyłam, że jednak edukacja grzybiarzy nie idzie "w las". Jest o wiele mniej podeptanych i zniszczonych niejadalnych gatunków grzybów. Ogromny plus" - podkreśla mieszkanka Koszalina.
Czytaj także: Zatrzęsienie przy granicy. Tankują "non stop"
Leśnicy Lasów Państwowych przypominają, że podstawową zasadą podczas grzybobrania jest zbieranie tylko i wyłącznie owocników grzybów, które dobrze znamy. Nie należy zbierać osobników zbyt młodych, bo to utrudnia określenie gatunku oraz zbyt starych, które z kolei mogą być toksyczne. Jeżeli nie jesteśmy pewni, czy znaleziony grzyb jest przydatny do spożycia, to lepiej pozostawić go w lesie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.