Nietypowa sytuacja miała miejsce w sobotni wieczór 27 maja w popularnej restauracji przy deptaku w centrum Tel Awiwu. Lokal był pełny, goście w spokoju spożywali kolację przy stolikach, gdy nagle w powietrze wzniósł się przeraźliwy krzyk. Krzyczała jedna z klientek restauracji, zrywając się przy tym na równe nogi.
Ludzie wpadli w panikę. Wszyscy goście lokalu ulegli przeświadczeniu, że doszło do zamachu. Izraelczycy żyją bowiem w ciągłym strachu po fali palestyńskich ataków terrorystycznych, które miały miejsce tym roku. W ich wyniku śmierć poniosło 19 osób.
Jak opisuje "Channel 12 News", przestraszeni goście zaczęli w pośpiechu uciekać z restauracji, po drodze taranując się nawzajem, przewracając stoły i krzesła, tłukąc szkło. Miejsce zdarzenia, które można zobaczyć na krążących po sieci zdjęciach, wyglądało jak pobojowisko.
Czytaj także: Horror w samochodzie. 47-latka zwabiła do niego męża
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To była najstraszniejsza rzecz, jaka mi się kiedykolwiek przydarzyła - powiedział jeden ze świadków sytuacji, cytowany przez portal "Times of Israel".
Po chaotycznej ewakuacji do lokalu wkroczyły służby. Policja rozpoczęła poszukiwania podejrzanych o próbę dokonania zamachu. Funkcjonariusze szybko znaleźli sprawczynię całego zamieszania, choć nie takiego finału sprawy się spodziewali.
Okazało się, że sytuacja nie miała nic wspólnego z terrorystami. Panikę w restauracji całkowicie przypadkiem zasiała jedna z klientek, która przestraszyła się biegającego po lokalu... karalucha. Jej krzyk zestresował inne osoby, w końcu emocje udzieliły się wszystkim obecnym.
Zdarzenie zakończyło się kilkoma lekko rannymi osobami, głównie pokaleczonymi przez leżące na ziemi szkło. Kobieta nie poniosła żadnych konsekwencji swojego zachowania.
Nie obwiniam dziewczyny, która krzyczała z powodu karalucha. W normalnym kraju ludzie by się z tego śmiali - powiedział mediom naoczny świadek zdarzenia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.