Papież Franciszek zdecydowanie potępił aborcję i porównał usunięcie dziecka do "wynajęcia zabójcy w celu rozwiązania problemu". Stało się to po tym jak Sąd w Stanach Zjednoczonych unieważnił orzeczenie sądu Roe przeciwko Wade.
Roe vs Wade to jedna z najsłynniejszych i budzących największe kontrowersje spraw sądowych w historii Stanów Zjednoczonych. Wyrok wieńczący proces na dekady zagwarantował milionom Amerykanek prawo do aborcji.
Prawa do aborcji domagała się wtedy przed sądem Norma L. McCorvey, występująca pod pseudonimem Jane Roe. W Teksasie terminacja ciąży była możliwa jedynie w sytuacji zagrożenia życia matki. McCorvey twierdziła, że została zgwałcona i oskarżyła stan o zmuszenie jej do urodzenia dziecka wbrew swojej woli. Władze Teksasu reprezentował w procesie prokurator okręgowy z Dallas Henry Wade, która wtedy przegrała ten proces.
Ostatecznie w czerwcu Amerykański Sąd Najwyższy unieważnił przełomowe orzeczenie z 1973 roku w tej sprawie. Precedensowa decyzja ustanowiła wówczas powszechne prawo do dokonywania aborcji przed osiągnięciem przez płód przeżywalności.
Teraz decyzja Sądu Najwyższego oznacza zielone światło dla wprowadzania zakazu aborcji w poszczególnych stanach.
Czytaj także: Zdjęcia z cukierni. Bosak oburzony. "Najgorszy ściek"
Papież Franciszek dementuje plotki
W ekskluzywnym wywiadzie dla "Reuters" w swojej watykańskiej rezydencji Franciszek również zdementował pogłoski, że ma raka, żartując, że jego lekarze "nic mi o tym nie powiedzieli" i po raz pierwszy podał szczegóły choroby kolana, która uniemożliwiła mu wykonanie niektórych obowiązków.
Papież Franciszek odniósł się również do swoich dalszych planów, które zakładają wizytę w Moskwie i Kijowie. - Chciałbym pojechać do Ukrainy, ale chciałbym najpierw być w Moskwie - mówił.
Teraz, po moim powrocie z Kanady, jest możliwe, bym pojechał do Ukrainy, ale najpierw do Rosji - by spróbować jakoś pomóc. Chciałbym pojechać do obu stolic - dodał Franciszek.