Po odmówieniu modlitwy Anioł Pański papież Franciszek zabrał głos na temat zamieszek w Waszyngtonie. Powiedział, że kieruje serdeczne pozdrowienie do narodu Stanów Zjednoczonych, "wstrząśniętego niedawnym oblężeniem Kongresu".
Modlę się za tych, którzy stracili życie w tych dramatycznych chwilach; to pięć osób. Powtarzam, że przemoc jest autodestrukcyjna. Zawsze. Nie zyskuje się na przemocy, a wiele się traci - powiedział papież.
Wzywam władze państwowe i cały naród o zachowanie wysokiego poczucia odpowiedzialności w celu uspokojenia dusz i promowania pojednania narodowego oraz ochrony wartości demokratycznych, zakorzenionych w społeczeństwie amerykańskim - dodał
Czytaj także: USA. Waszyngton. Dramatyczne nagranie z Kapitolu. Policjant krzyczał z bólu [WIDEO]
Wcześniej Franciszek przyznał, że zdziwiło go, iż tego typu zdarzenia miały miejsce w kraju o tak silnie ugruntowanym systemie demokratycznym.
Byłem zaskoczony. Taki zdyscyplinowany naród, demokracja. Ale nawet w najbardziej dojrzałej rzeczywistości zawsze jest coś nie tak, są ludzie, którzy wychodzą na ulice przeciwko wspólnocie, przeciwko demokracji i dobru wspólnemu - powiedział.
Musimy nauczyć się, że nieregularne grupy, które nie są dobrze zintegrowane w społeczeństwie, wcześniej czy później popełniają takie akty przemocy - stwierdził.
Czytaj także: "To zemsta Boga". Iran nie kryje satysfakcji
Tragiczny finał zamieszek w Waszyngtonie
W środę zwolennicy Donalda Trumpa zebrali się przed Kapitolem, który miał zatwierdzić wyborczą wygraną Joe Bidena. Manifestujący wdarli się do budynku. Pięć osób zginęło.
Zobacz także: Zamieszki w USA. Dr Krzysztof Liedel: nie doceniono skali zagrożenia