Od początku wojny w Ukrainie papież Franciszek stronił od bezpośredniego oceniania rosyjskiej inwazji. W swoich przemówieniach nigdy nie wymieniał z nazwiska prezydenta Władimira Putina ani nie podawał nazwy kraju, który odpowiedzialny jest za śmierć tysięcy Ukraińców. Nawoływał jedynie do pokoju i umiłowania bliźniego.
Dopiero na początku kwietnia papież nieco dokładniej określił swoje stanowisko w tej sprawie, stwierdzając, że "wszyscy jesteśmy winni" śmierci ludzi w Ukrainie. Już te słowa wywołały spore kontrowersje, ale na tym Franciszek nie poprzestał. Niedawno w wywiadzie dla włoskiego dziennika "Corriere della Sera" stwierdził, że "szczekanie pod drzwiami Rosji przez NATO" mogło być jednym z powodów wybuchu wojny.
Czytaj także: "Szczekanie NATO" papieża. Wojciech Mann nie wytrzymał
Nawet według części osób głęboko wierzących w tym momencie papież przesadził. Jako głowa Kościoła katolickiego Franciszek dla wielu ludzi jest nieomylnym autorytetem, jednak ta wypowiedź spotkała się z szeroką krytyką i niektórzy zaczęli zastanawiać się, czy rzeczywiście ze słowami papieża zawsze trzeba się zgadzać.
Tę kwestię postanowił rozstrzygnąć ks. Rafał Główczyński, znany w internecie jako "Ksiądz z Osiedla". W swoim nowym filmie na YouTubie tłumaczy, kiedy papieża należy bezwzględnie słuchać, a kiedy niekoniecznie.
"Krytyka merytoryczna papieża to nie grzech"
Duchowny na wstępie zaznaczył, że do słów papieża zawsze powinno się podchodzić z szacunkiem i otwartością, ponieważ wypowiada je jako "następca św. Piotra". Wyjaśnił, że są sytuacje, kiedy papieża należy słuchać bezwzględnie, np. kiedy ogłasza dogmaty w sprawach m.in. moralności czy wiary. Wówczas katolicy powinni przyjąć je jako obowiązujące i się z nimi utożsamiać.
A co z pozostałymi wypowiedziami? "Ksiądz z Osiedla" podkreślił, że papież jest "tylko człowiekiem" i jak każdy człowiek może być "źle poinformowany, może się pomylić, może się źle wyrazić lub dokonać niewłaściwej oceny sytuacji". Dlatego - jak wskazuje ks. Główczyński - krytyka merytoryczna papieża to nie grzech i mamy prawo się z nim nie zgadzać.
Duchowny starał się także wytłumaczyć kontrowersyjne wypowiedzi papieża, przywołując m.in. treść jego posta na Twitterze, w którym padły słowa "wszyscy jesteśmy winni". Ks. Główczyński uważa, że Franciszkowi z pewnością nie chodziło o to, że np. uciekający przed wojną Ukraińcy są winni rzezi, do której dochodzi w ich kraju.
Czytaj także: Będzie zmiana papieża? "To krytyczny moment"
Ale jeżeli popatrzymy tak trochę szerzej - skąd Rosja ma pieniądze, skąd ma takie nowoczesne podzespoły w swoim uzbrojeniu, kto wybierał konkretnych polityków, to wtedy trochę inaczej to wszystko potrafimy zrozumieć. Oczywiście pytaniem otwartym pozostanie, czy zostało to powiedziane w odpowiednim momencie w odpowiedni sposób, ale nie można papieżowi odmówić w tej wypowiedzi racji - oznajmił.
"Ksiądz z Osiedla" nawołuje jednocześnie, by oceniając wypowiedzi głowy Kościoła, zachowywać ostrożność i poczekać z ostateczną oceną wszystkich jego działań. Duchowny zaapelował, by krytykując Franciszka za jego ostatnie słowa nie zapominać o tym, co rzeczywiście robi on dla Ukrainy, do której m.in. wysyła pomoc humanitarną i swoich kardynałów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.