- Nigdy nie sprowadzaj drugiego do jego błędu. Błądzenie jest epizodem, częścią życia, a nie czymś, co kogoś definiuje - papież Franciszek napisał we wstępie do rozmowy z byłym członkiem mafii, Luigim Bonaventurą. - Wręcz przeciwnie - twierdzi papież - trzeba pomóc każdemu z miłością wyjść poza jego błąd.
Czytaj także: W Kościele nastąpi przełom? Chodzi o osoby LGBT
Papież napisał wstęp do wywiadu z byłym mafioso
Wywiad z byłym gangsterem przeprowadził ksiądz Benito Giorgetta. W 194-stronicowej książce o tytule "Przejdźmy na drugi brzeg" Bonaventura opowiada o swoim barwnym życiu. Mężczyzna był szefem gangu kalabryjskiej mafii, ale z czasem się "nawrócił" i od 15 lat współpracuje z włoskim wymiarem sprawiedliwości, pomagając w wyłapywaniu gangsterów w Kalabrii.
Papież we wprowadzeniu do wywiadu przede wszystkim podkreślił znaczenie "braterskiego upomnienia" jako "gestu miłości do brata". Nie oznacza to - wyjaśnia - że należy "czuć się lepszym od kogoś", ale że "trzeba pomagać drugiej osobie w przezwyciężeniu jej trudności, dźwigając jej problem na swoich barkach, ponieważ jest słaba, delikatna, a jeśli nie ma twojego ramienia, upadnie".
Jeśli zostawisz drugiego w jego błędzie, nie poprawiając go, stajesz się współodpowiedzialny. Jeśli mu nie pomożesz, będziesz jak ci, którzy są świadkami wypadków drogowych i przechodzą bez zatrzymywania się - napisał papież we wstępie do książki, przytoczonym przez "Vatican News".
Ojciec Święty pochwalił także decyzję byłego mafiosy o rezygnacji z gangsterskiego życia i nawróceniu się na współpracę ze służbami. - Swoim odważnym i ryzykownym wyborem stał się ziarnem nadziei zasianym w bruzdach społeczeństwa uwikłanego wyłącznie we własne sprawy i tysiące zobowiązań, rozproszonego w odniesieniu do tego, co naprawdę się liczy - stwierdził biskup Rzymu.
Ale jest to również ziarno zasiane na ziemiach najbardziej dotkniętych plagą mafii. Tak jak każde ziarno otrzymuje deszcz i kiełkuje, tak świadectwo człowieka mafii może zakorzenić się w sumieniach i wrażliwości tych, którzy chcą społeczeństwa, w którym jest miejsce na prawa osoby i godność uznaną dla wszystkich, zwłaszcza najsłabszych, najbardziej kruchych, odrzuconych i zepchniętych na margines - napisał papież