Papież Franciszek został powitany w Belgii mocnymi przemówieniami zarówno premiera, jak i króla, potępiającymi postępowanie Kościoła katolickiego w związku z rozliczaniem nadużyć seksualnych, do jakich dochodziło w przeszłości na terenie tego kraju.
Król Filip i Aleksander de Croo wprost nawiązywali do odpowiedzialności papieża za wymierzenie sprawiedliwości nie bacząc na dyplomatyczne protokoły. Zdaniem stacji BBC była to jedna z najmocniejszych i bezpośrednich krytyk wymierzonych przez głowy państwa bezpośrednio w kościół.
Papież delikatnie odpierał zarzuty o unikaniu odpowiedzialności i stanowczo podkreślił, że ta sprawa jest przez odpowiednich ludzi w Watykanie rozpatrywana "stanowczo i zdecydowanie". Dodał też, że Kościół "musi się wstydzić".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zbyt długo trwało, zanim krzyki zostały usłyszane i uznane. Zbyt długo trwało, zanim zaczęliśmy szukać sposobów na naprawienie tego, co jest nieodwracalne – mówił król Filip o ofiarach nadużyć w Kościele, cytowany przez BBC.
Z kolei De Croo mówił następnie o szkodach, jakie zostały wyrządzone przez setki przypadków nadużyć seksualnych związanych z Kościołem katolickim w Belgii. Podkreślił, że jako państwo nie mogą już dłużej ignorować ran wyrządzonych przez kościół.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.