Do zdarzenia doszło w czwartek o godzinie 19:00, w jednym z kościołów w Nelson Mandela Bay. Pastor Sullivan odprawiał nabożeństwo w obecności swojej żony, dzieci i około 50 wiernych, gdy czterech zamaskowanych mężczyzn wtargnęło do budynku.
Jeden z nich wycelował broń w głowę duchownego, zmuszając go do opuszczenia kościoła, podczas gdy pozostali napastnicy ograbili zgromadzonych z telefonów i kosztowności - donosi "The Sun".
Czterej napastnicy wsiedli do toyoty pastora i razem z nim odjechali w nieznanym kierunku. Samochód został porzucony kilka kilometrów dalej, bez śladu po sprawcach. Policja z Motherwell, wspierana przez elitarne jednostki SAPS Anti-Gang Unit, prowadzi intensywne śledztwo i informuje, że posiada kilka obiecujących tropów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Znali go osobiście?
Świadkowie twierdzą, że napastnicy mogli znać pastora osobiście - jeszcze przed uprowadzeniem zadali pytanie: "Josh, to twoja żona?", po czym rzucili kobietę na podłogę.
Rodzina pastora przeżywa dramatyczne chwile i w mediach społecznościowych o modlitwy oraz wsparcie duchowe.
Czytaj także: Pracownik Lidla przyłapany. Sieć reaguje. "Przepraszamy"
Josh Sullivan przeprowadził się do RPA w 2018 roku jako misjonarz baptystyczny - tzw. "church planter" - aby zakładać nowe parafie wśród ludności Xhosa. Z pasją angażował się w lokalną społeczność, współpracując z mieszkańcami Motherwell.
W czasie jego nieobecności, opiekę nad trójką dzieci oraz żoną Meagan przejęli bliscy przyjaciele rodziny - Jeremy i Rebekah Hall.
Amerykańska ambasada oraz lokalne władze są zaangażowane w poszukiwania. Ten przypadek wpisuje się w rosnącą falę porwań dla okupu w RPA - w latach 2023/2024 odnotowano aż 17 061 takich przypadków.
Czytaj także: Kierowca bmw docisnął hamulec. Nagranie z Warszawy